Lech Poznań w poprzednim sezonie miał dwóch lewych obrońców, ale do obu można mieć było spore uwagi. Pedro Rebocho rozgrywał swój najgorszy sezon w "Kolejorzu" - na pewno pod okiem Johna van den Broma nie był już tak wiodącą postacią, jak za czasów Macieja Skorży. Może też dlatego holenderski szkoleniowiec niespecjalnie nastawał na to, by klauzula oznaczająca przedłużenie kontraktu z Portugalczykiem na kolejny sezon weszła w życie. Van den Brom wolał mieć innego podstawowego gracza na tej pozycji, a Barry'ego Douglasa w roli "strażaka" do systemu rotacji. Elias Andersson nowym piłkarzem "Kolejorza". Lech Poznań dopiął swego Celem transferowym Lecha był obrońca szwedzkiego Djurgårdens IF Elias Andersson - niedawny rywal w 1/8 finału Ligi Konferencji. Piłkarz, który dostał w tym roku powołanie do reprezentacji "Trzech Koron", zdobył nawet bramkę z rzutu wolnego w starciu z Islandią. W poniedziałek pojawił się w stolicy Wielkopolski, przeszedł badania medyczne, dziś zaś podpisał kontrakt. To trzyletnia umowa, którą poznański klub będzie mógł przedłużyć na kolejny sezon. Formalnie Lech będzie musiał zapłacić za transfer - Andersson miał bowiem kontrakt z Djurgårdens obowiązujący do końca tego roku. Będzie to kosztować poznaniaków niecałe dwa miliony złotych. Lech zdobył więc za stosunkowo niewielkie pieniądze zawodnika już doświadczonego - 27-latek ma za sobą występy w pucharach, w przeszłości był też kapitanem juniorskiej reprezentacji Szwecji. Czy Andersson się sprawdzi w roli ofensywnego lewego obrońcy, czas pokaże. Andersson będzie już bowiem czwartym graczem z tego kraju w Lechu - dołączy do kapitana drużyny Mikaela Ishaka, lidera środkowej strefy Jespera Karlströma oraz wykupionego w końcu przed tym sezonem obrońcy Filipa Dagerståla. Szwed dołączy do Lecha "z marszu". Przed sezonem nie zagra dla poznaniaków ani razu Andersson debiutował w szwedzkiej ekstraklasie już 10 lat temu - występował w niej w czterech klubach. To łącznie 139 rozegranych spotkań, 12 zdobytych bramek i 22 asysty. Nigdy dotąd nie "ruszał za chlebem" poza Szwecję. W Poznaniu będzie miał jednak o tyle łatwiej, że spotka tu rodaków. Lech rozbije bank? To może być najdroższy transfer w historii ligi! Jego transfer do Lecha ma jeszcze jeden mały haczyk, który może utrudnić pracę trenerowi Lecha Johnowi van den Bromowi. Holender ma mało czasu na złożenie drużyny, przed startem sezonu zostały mu zaledwie dwa sparingi: z Banikiem Ostrawa, a później z AZ Alkmaar. W obu Szwed... nie zagra. To efekt umowy poznańskiego klubu z Djurgårdens. Szwedzi nalegali bowiem, by ich obrońca mógł wystąpić w dwóch kolejnych meczach ligowych, a w ich kraju sezon jest w pełni. Klub ze Sztokholmu w najbliższą niedzielę zmierzy się z IFK Värnamo, a osiem dni później stoczy prestiżowy bój z Malmö FF. - Mają swoje cele i warunkiem podjęcia rozmów z nami była zgoda na występ Eliasa w tych dwóch spotkaniach. Wróci do nas 18 lipca, ale co istotne, jest cały czas w rytmie meczowym i będzie od razu gotowy do podjęcia wyzwań w naszym zespole - tłumaczy Tomasz Rząsa. Lech zaś swoje pierwsze spotkanie rozegra już 22 lipca w Gliwicach z Piastem. Pięć dni później podejmie Żalgiris Kowno w drugiej rundze eliminacji Ligi Konferencji.