- Zawsze czułem się tutaj ważny - mówi ze śmiechem Jevtić, który do Poznania trafił jako 21-letni zawodnik. Jego wypożyczenie z bardzo mocnego wtedy FC Basel było sporym zaskoczeniem. Latem 2014 roku Jevtić od razu trafił na jedną z większych klęsk w historii klubu - zagrał w końcu 180 minut w starciach z islandzkim Stjarnanem Gardabaer w eliminacjach Ligi Europy. Szybko jednak stał się podstawowym graczem i to także dzięki jego świetnym asystom i siedmiu bramkom Lech został mistrzem Polski. Po odejściu latem Łukasza Trałki i Jasmina Buricia Szwajcar jest ostatnim graczem w klubie, który grał w tamtym sezonie. Jevtić zapowiada już jednak, że to jego ostatnia runda w Lechu. - Trzymam się tej deklaracji i trochę mi jej żal. Myślę jednak, że jestem już w takim wieku, a do tego tyle lat spędziłem w Lechu, że potrzebna mi jest zmiana. Mimo że świetnie tu się czuję - twierdzi Jevtić. Teoretycznie rozgrywający "Kolejorza" mógłby już teraz podpisać umowę z nowym pracodawcą, która będzie obowiązywała od 1 lipca. Jevtić nie chce jednak rozmawiać o przyszłości i lidze, w której chciałby występować. O swojej ostatniej rundzie mówi: - Niech wygląda jak najlepiej, a ja zawsze powtarzałem, że do ostatniego swojego spotkania będę dawał z siebie wszystko i wszystkie siły rzucał dla Lecha. Chciałbym odejść z podniesioną głową i cieszyć się z tych sześciu lat w Poznaniu. Mam nadzieję, że będę dumny, że tutaj byłem - dodaje. Po wypożyczeniu Joao Amarala do FC Pacos de Ferreira zmiennikami urodzonego w Bazylei zawodnika mogą być młodzi gracze: Filip Marchwiński, ewentualnie Jakub Moder. Lech chciałby jednak mieć w swoich szeregach lidera ŁKS-u Daniego Ramireza - i najlepiej jak najszybciej. Hiszpan może grać także na skrzydle, co w obecnej sytuacji kadrowej poznaniaków byłoby dla nich dobrym rozwiązaniem. Póki co jednak rolę głównego rozgrywającego musi pełnić Jevtić, który żałuje odejścia Amarala. - Szkoda tego, ale taka była sytuacja. Fajnie mi się z nim grało, bo choć on występuje na podobnej pozycji jak ja, to często jednak grał na boku. Takie już bywa życie piłkarskie. Żal tego, ale inni będą musieli sobie poradzić. A czy potrzebujemy wzmocnień? To nie moja sprawa, by komentować takie rzeczy. Powiedzmy, że na prawej obronie jest pewien problem, ale klub robi wszystko, by to ogarnąć. Naszym zadaniem jest skupienie się na naszej grze, ja to robię i inni, myślę, też powinni - opowiada Jevtić, który od tego sezonu jest pierwszym kapitanem Lecha. - Czuję tę rolę i bardzo się skupiam na tym, by jak najlepiej ją pełnić. Chciałbym pomóc każdemu zawodnikowi w drużynie, który potrzebuje pomocy, bo długo tu już jestem i wiem jak to funkcjonuje. Tak samo jednak oczekuję, że gdy ja mam problem, to chłopaki mi będą pomagali. To normalna sprawa, nie gramy w indywidualny sport - twierdzi piłkarz Lecha. Lechici od wczoraj są na zgrupowaniu w tureckim Belek - podobnie zresztą jak niemal wszystkie inne zespoły z Ekstraklasy. W środę poznaniacy zagrają tam pierwszy sparing - z wiceliderem rumuńskiej ligi Astrą Giurgiu, która w niedzielę pokonała już 2-0 ŁKS. To właśnie w tym zespole występuje były piłkarz Lecha Mihai Radut. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy