Szwedzki Fotboll Direkt poinformował, że obrońca Djurgårdens Sztokholm Hjalmar Ekdal jeszcze zimą zmieni klub i opuści wicemistrza Szwecji. Ma się cieszyć sporym zainteresowaniem ze strony kilku europejskich klubów, a na liście znalazł się także mistrz Polski Lech Poznań. Oprócz zaś poznańskiego klubu - także Eintracht Frankfurt, Stade Brest, AZ Alkmaar i Hellas Verona. Problem w tym, że 24-latek ma jeszcze ważny przez dwa lata kontrakt w swoim klubie, a w tym roku wartość Ekdala znacznie wzrosła. Jeszcze niedawno był wyceniany na dwa miliony euro, teraz wicemistrz Szwecji chciałby za swojego gracza trzy miliony. To kwota, która przerasta możliwości klubu z Poznania. Lech Poznań ma już trzech Szwedów. Weźmie czwartego to brydża? Ekdal to bowiem niedawny reprezentant Szwecji - selekcjoner "Trzech Koron" Janne Anderson powołał go na cztery czerwcowe mecze w Lidze Narodów. 24-latek z Djurgårdens zagrał w dwóch z nich - z Serbią (0-1) oraz Norwegią (2-3). W kadrze znacznie większe doświadczenie ma jego starszy brat Albin - 66-krotny reprezentant kraju. Dlaczego Lech miałby się w ogóle liczyć w walce o tego zawodnika? Choćby dlatego, że w jego składzie jest obecnie trzech innych reprezentantów tego kraju: Mikael Ishak, Filip Dagerstål i Jesper Karlström. Ten ostatni trafił do Poznania także z Djurgårdens, w którym był kapitanem mistrzowskiego zespołu. "Nowi gracze Lecha muszą być lepsi od dotychczasowych" Lech dopiero kilka dni temu wznowił przygotowania do rundy wiosennej. Na początku stycznia piłkarze polecą na zgrupowanie do Dubaju, a rozgrywki wznowią 27 stycznia w Mielcu. 16 i 23 lutego mistrza Polski czeka dwumecz w 1/16 finału Ligi Konferencji z norweskim FK Bodø/Glimt. W kadrze poznaniaków trudno spodziewać się większych ruchów kadrowych - te szykowane są dopiero na lato. - Jestem bardzo zadowolony z grupy piłkarzy, których mam do dyspozycji. Dla mnie to nie jest odpowiedni moment na szukanie nowych graczy, choć jako klub zawsze jesteśmy otwarci, jeżeli pojawi się jakaś dobra okazja. W tej chwili nie ma żadnych konkretnych celów - stwierdził w piątek trener John van den Brom. Zaznaczył, że nowi zawodnicy muszą być lepsi od tych, których ma w zespole - to podstawowe kryterium. Wiosną Lech nie powinien mieć problemów z bezpieczeństwem na środku defensywny, bo ma tu Antonio Milicia, Ľubomír Šatkę, Filipa Dagerståla oraz wracającego po kontuzji Bartosza Salamona. Musi jednak poszukiwać zabezpieczenia na przyszłość, bo Szwed Dagerstål jest wypożyczony tylko do czerwca, a swoją ostatnią rundę w Poznaniu rozgrywa też Šatka. Jemu latem wygaśnie umowa, a już za dwa tygodnie będzie mógł podpisać ją z nowym pracodawcą.