Ekstraklasa - wyniki, terminarz, tabelaLatem 2014 roku Michał Probierz po meczu jego Jagiellonii z Lechią Gdańsk zaczął mówił na konferencji prasowej po niemiecku. Tłumaczył, że robi tak, "ponieważ w Polsce jest moda na zagranicznych trenerów". Nie chodziło mu o sam fakt zatrudniania przez kluby w tej roli obcokrajowców, ale o to, że trenerom z innych państw wolno więcej. Później w Magazynie Ekstraklasy Probierz wyjaśnił: - Nie jestem przeciwko trenerom ani prezesom. Moim zdaniem w Polsce jest tak, że jak zagraniczny trener przyjdzie i powie, że potrzebuje czterech dodatkowych trenerów, to tak, bo on się zna. A jak polski - to nie, bo dlaczego, on sie nie uczył? Chodzi mi tu np. o szkolenie, bo kto będzie stawiał na Polaków? Zagraniczny trener? Nie - mówił wtedy Probierz. Dziś takiego problemu w ekstraklasie już nie ma, bo z 16 klubów tylko dwa zatrudniają obcokrajowców w roli głównych szkoleniowców: Piast Gliwice Radoslava Latala i Lech Poznań Nenada Bjelicę. Tymczasem Bjelica ma o Probierzu jak najlepsze zdanie o wiąże się to z sytuację z zimy 2011 roku. - Spotkałem się z trenerem Probierzem pięć czy sześć lat temu w Turcji, gdy on był jeszcze w pierwszej fazie pracy w Jagiellonii, a ja prowadziłem Wolfsberger AC. Był bardzo przyjacielsko nastawiony, dał mi materiały szkoleniowe dotyczące piłki i bardzo mu za to dziękuję. Do dziś doskonale to pamiętam - wspomina Bjelica. Obaj porozumiewali się po niemiecku, bo Probierz grał w Bundeslidze przez kilka lat, tam też zaczynał naukę w szkole trenerskiej. - Naturalnie wszystkie te materiały były po polsku, więc niewiele mogłem przeczytać, ale to rzadki przykład świetnej współpracy i pomocy jednego trenera drugiemu. Jestem więc wdzięczny i cieszę się na nasze niedzielne spotkanie - dodaje Bjelica. Wiele osób podkreśla, że obaj szkoleniowcy - 44 letni Probierz i o rok od niego starszy Bjelica są do siebie... podobni. - Czytałem już takie komentarze, że podobnie wyglądamy, że mamy podobną mimikę.... Ale nie zapominajmy, że ja mam więcej włosów! - śmieje się Chorwat. Bjelica pracuje w Poznaniu od trzech miesięcy - Jana Urbana zastąpił 30 sierpnia. Wcześniej z naszym krajem miał tylko tyle wspólnego, że w kilku klubach grał z reprezentantami Polski, m.in. Wojciechem Kowalczykiem, Tomaszem Iwanem czy Kamilem Kosowskim. Mimo to już w środę w Krakowie podczas pomeczowej konferencji oceniał spotkanie po polsku. - Staram się mówić w tym języku, ale gdy dyskutujemy o bardziej szczegółowych rzeczach, nie jestem jeszcze w stanie. A język polski? Nie, to nie jest odpowiedź na słowa trenera Probierza. Jestem chorwackim trenerem i tak będzie w każdym kraju, do którego trafię. Języka uczę się z szacunku dla mojego pracodawcy i kibiców, a poza tym to korzyść również dla mnie samego. Moim zdaniem nie jest ważne, czy trener jest Polakiem, Włochem czy Chorwatem - ważne, żeby był dobry - kończy szkoleniowiec "Kolejorza". Spotkanie drużyn Probierza i Bjelicy już w niedzielę w Białymstoku - początek o godz. 18. Andrzej Grupa