Fernando Urbano z czołowego sportowego dziennika Portugalii "A Bola" jest zdania, że każdy wynik inny niż wygrana gości będzie dużą niespodzianką. "Nawet remis nie wchodzi w grę. Gdyby tak się stało, mielibyśmy w czwartek w Poznaniu ogromną sensację" - powiedział Urbano, który zaznaczył, że ekipa z Lizbony obawia się pozostałych drużyn grupy D, czyli Rangers FC oraz Standardu Liege. Zastępca redaktora naczelnego dziennika "A Bola" wskazał, że jedyną słabością lizbońskich "Orłów" w najbliższym czasie może okazać się zmęczenie napiętym kalendarzem spotkań. "Bez wątpienia drużyna jest 'w gazie'. Wygrała wszystkie cztery dotychczasowe spotkania ligowe i zasłużenie prowadzi w tabeli. Lech Poznań nie powinien stanowić dla niej większej przeszkody" - wskazał Fernando Urbano. Także Joao Paulo Ribeiro, dziennikarz lizbońskiej rozgłośni Radio Renascenca, nie ma wątpliwości, że nawet ostatnia kontuzja kapitana Benfiki Andre Almeidy nie osłabi potencjału zespołu. "Benfica ma bardzo szeroką kadrę i długą ławkę rezerwowych. W czwartek powinna być gotowa na inaugurację Ligi Europy. Występ w Poznaniu powinien być dla podopiecznych Jorge Jesusa dobrym wejściem w fazę grupową" - ocenił Ribeiro. Komentator sportowy portugalskiej rozgłośni również wątpi, aby "Kolejarzowi" udało się zatrzymać "mocno rozpędzoną Benficę". Przypomniał, że w lidze portugalskiej rywal wicemistrza Polski jako jedyny ma komplet punktów po czterech kolejkach. "Zgodnie z założeniami prezesa klubu Luisa Filipe Vieiry, po niepowodzeniu w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, wyjście z grupy w Lidze Europy to zaledwie początek drogi. Ta zakończyć się powinna finałem w... Gdańsku, a najlepiej zdobyciem trofeum. Taki jest plan władz" - dodał Ribeiro. Portugalski dziennikarz wskazał, że zarówno pod względem historii klubu, dorobku w europejskich pucharach, jak i aktualnej siły drużyn ekipa z Polski wygląda dość blado w porównaniu z Benficą. "W niedzielę w meczu przeciwko silnej ekipie Rio Ave zespół Benfiki pokazał na co go stać i wygrał gładko 3-0 na wyjeździe. W Poznaniu w czwartek może być podobnie" - zaznaczył Ribeiro. Piłkarze ze stolicy opuszczali deszczową we wtorek Lizbonę w minorowych nastrojach. Główny powód przygnębienia to niedawna śmierć pracującego w klubie od ponad 30 lat... magazyniera Luisa Santosa. Choremu na nowotwór 53-latkowi zawodnicy wicemistrza Portugalii w ostatnich miesiącach dedykowali zdobyte bramki, a nawet indywidualne nagrody. Krótko przed wylotem do Polski szkoleniowiec "Orłów" Jorge Jesus został z kolei wezwany na świadka w sprawie hakera Ruiego Pinto, założyciela portalu Football Leaks. Jesus we wtorek przed południem uparcie twierdził w sądzie, że "został wezwany do złożenia zeznań bez podstaw". Kilkakrotnie podczas rozprawy był też przywoływany do porządku przez sąd za mówienie "na ty" do zadającej mu pytania prokurator. Dziennikarze bliscy sztabowi szkoleniowemu Benfiki uważają, że prawdopodobnie w czwartkowym spotkaniu w Poznaniu szansę otrzyma kilku piłkarzy, którzy dotychczas rzadko występowali w spotkaniach ligi portugalskiej. Z Lizbony - Marcin Zatyka