Lech przegrał z Benficą 2-4, ale może być zadowolony ze swojej postawy. "Kolejorz" pokazał ofensywny futbol i do końca walczył o dobry rezultat, psując faworytom sporo krwi. Mecz mógł potoczyć się inaczej, gdyby sędzia odgwizdał faul Jana Vertonghena na Michale Skórasiu, który na początku drugiej połowy wychodził na czystą pozycję. Zdaniem Puchacza, belgijski obrońca przyznał, że faulował skrzydłowego Lecha.- Teraz jest po meczu, ale siedzi nam w głowie sytuacja z początku drugiej połowy, gdy "Skóra" był faulowany przez Vertonghena. Sam Vertonghen powiedział nam, że ma szczęście, że sędzia tego nie widział, bo to jest czerwona kartka - mówił po meczu rozżalony Puchacz przed kamerami TVP Sport.Słowa Puchacza potwierdził później napastnik Lecha Mikael Ishak, strzelec dwóch bramek dla "Kolejorza".Kapitan Lecha był zadowolony z postawy zespołu, ale jednocześnie żałował utraty punktów.- Mamy sporo niedosytu. To był dobry mecz, padło sporo bramek. Przyjechała do nas sama Benfica i grała na czas, bo przy 2-3 stwarzaliśmy sobie sytuacje. Stwarzaliśmy je, bo dobrze graliśmy w piłkę. Jestem dumny z drużyny. Naszym kibicom mogło się to podobać - powiedział lewy obrońca.Czego zabrakło zatem Lechowi? - Zabrakło nam jakości. Trzeba oddać szacunek Benfice. Byli lepszą drużyną, mają piłkarzy klasy światowej. Latem wydali 100 mln euro na transfery. Mimo tego tworzyliśmy sobie sytuacje - zaznaczał Puchacz. - Mamy przed sobą kolejne mecze ze Standardem, Rangersami. Pokażemy w nich ofensywną piłkę - zapewnił. WG