Dzisiaj jedynie Stal Mielec ma mniej wygranych niż poznański Lech, a i to może się w poniedziałek zmienić, bowiem mielczanie mają mecz z Górnikiem Zabrze. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę fakt, że został im jeszcze zaległy mecz z Wisłą Płock. To pokazuje skalę degrengolady Lecha, który jesienią miał ambicję walki o mistrzostwo Polski i udanie reprezentował Polskę w pucharach.Teraz pozostaje mu oglądać się za siebie, bowiem czołówka ligowa jest daleko, za to strefa spadku - tuż tuż. Jeszcze nie tak dawno w Poznaniu sarkastycznie mówiono o tym, że Lechowi pozostaje walka o utrzymanie zamiast o miejsce w europejskich pucharach, ale teraz to przestaje być żartem. To fakty. Kompletna degrengolada Lecha Lech Poznań traci do lidera, Pogoni Szczecin aż 16 punktów, czyli niewiele mniej niż sam ma. Do tej Pogoni, którą latem rozbił w Poznaniu aż 4-0, atakując drugą pozycję w Polsce. Do miejsca gwarantującego start w europejskich pucharach poznaniacy tracą dziewięć punktów. Za to do pozycji ostatniej, oznaczającej degradację, pozostaje mu ich zaledwie pięć, a jeżeli Stal Mielec wygra swój poniedziałkowy pojedynek i awansuje wyżej, będą to trzy punkty. Tyle co nic, jeden mecz. Lech Poznań ostatni w tabeli W najnowszej historii Lechowi zdarzały się już podobne sytuacje, zdarzało się, że poznański zespół zajmował nawet ostatnie miejsce w tabeli jak za czasów Macieja Skorży. Bronił wtedy tytułu, a jednak w kolejnym sezonie zaczął ryć po dnie, za co szkoleniowiec zapłacił posadą. Był to jednak początek sezonu, a nie jego końcowa część, gdy widmo strefy spadku jest znacznie realniejsze, a czasu na wydostanie się z problemów - coraz mniej. Lech wpadł w spiralę nieudolności, nie wygrał meczu od 6 grudnia, kiedy to pokonał 4-0 Podbeskidzie Bielsko-Biała. To sześć spotkań bez zwycięstwa i zaledwie cztery wygrane w całym sezonie na siedemnaście rozegranych spotkań. To jest dorobek porażająco słaby. - W poprzednim sezonie przecież też było ciężko, były wzloty i upadki, kręciliśmy się w środku tabeli, a jednak potrafiliśmy sobie poradzić - mówił niedawno były piłkarz Lecha Jakub Moder w rozmowie z Interia.pl. To jednak nie była sytuacja aż tak zła, jak obecnie. Nie na tym etapie rozgrywek.Miejsca Lecha Poznań na 13 kolejek przed końcem: 2021 - 11. miejsce 2020 - 8. miejsce 2019 - 6. miejsce2018 - 4. miejsce2017 - 3. miejsce2016 - 7. miejsce2015 - 3. miejsce 2014 - 4. miejsce2013 - 2. miejsce2012 - 5. miejsce 2011 - 8. miejsce Ostatni raz na tak niskiej poziomie na tym etapie ligi Lech Poznań był w sezonie 2004/2005, a zatem jeszcze przed przejęciem klubu przez nowych właścicieli. Była to wówczas pozycja trzynasta, druga od końca. Wraz z Górnikiem Łęczna wyprzedzał wówczas zdegradowany ostatecznie GKS Katowice. Skończyło się miejscem ósmym. Wtedy trener Czesław Michniewicz zdołał opanować sytuację. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź Teraz trener Dariusz Żuraw w przerwie zimowej wspominał o tym, że "Kolejorz" potrzebuje serii zwycięstw. Teraz mówi, że potrzebuje choć jednego zwycięstwa, by gra Lecha drgnęła. Wyeliminowanie z Pucharu Polski Radomiaka Radom po dramatycznych rzutach karnych nie pomogło, nie dało spodziewanego kopa drużynie. Nadal jest ona w tarapatach, gra bardzo słabo, bez pomysłu, strzałów i akcji. Nie widać prognozy na to, by się to zmieniło. A spodziewana seria czy nawet jedno zwycięstwo, które ma wszystko zmienić, nie nadchodzi. Ekstraklasa - wyniki, terminarz i tabela