<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/lech-poznan-gornik-zabrze,5559" target="_blank">Zapraszamy na relację na żywo z meczu Lech Poznań - Górnik Zabrze!</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/lech-poznan-gornik-zabrze,id,5559" target="_blank">Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych</a> W piątek Lech zagra z Górnikiem Zabrze i dla "Kolejorza" będzie to okazja do obchodów 97. rocznicy powstania klubu. Po fatalnym występie w Legnicy i przegranej z beniaminkiem 2-3 można by się spodziewać wielu zmian w składzie Lecha i na to wskazywały pierwsze słowa Nawałki po spotkaniu. W czwartek jego wypowiedzi były już dużo bardziej stonowane i - jak to często bywa - dość okrągłe. - Moje słowa po meczu odnosiły się do tego, że nie do zaakceptowania jest indywidualna postawa zawodników poprzez błędy, jakie oni popełnili - mówił Nawałka i odnosił się do błędów w "kluczowych momentach". - W sytuacji, gdy po dwóch trudnych meczach wychodzimy z tej ciężkiej sytuacji poprzez świadomość, koncentrację i konsekwencję w dwóch następnych spotkaniach, niezwykle istotne jest to, by zachować takie samo podejście. Tymczasem my już na początku spotkania w Legnicy popełniliśmy kilka niewybaczalnych błędów - narzekał Nawałka. Trener Lecha przyznał, że spędził z drużyną sporo czasu na analizie tego spotkania - tak zespołowej, jak i indywidualnej z każdym z graczy. I że nikt nie stracił jego zaufania: czy to zmieniony jeszcze przed przerwą Kamil Jóźwiak, czy będący w słabej formie od dłuższego czasu Maciej Makuszewski, czy też Maciej Gajos, który w Legnicy nie miał ani jednego sprintu. - Do wszystkich w kadrze mam zaufanie, ale musimy pracować, by maksymalnie wydobyć z piłkarzy to, co mają do zaoferowania. To moja praca i moje obowiązki. Nawet w przypadku słabszego spotkania i indywidualnych błędów, gdy poprzez te błędy przegrywa cała drużyna, nie może być mowy o skreśleniu zawodnika. Te błędy nie brały się z lekceważenia rywala czy braku determinacji, tylko niektórzy z nich nie byli odpowiednio skoncentrowani lub nie byli w stanie odpowiednio zareagować. Może też przeciwnik był akurat w lepszej dyspozycji, ale my też pracujemy, by każdy z nas był w jak najlepszej - zapewniał Nawałka. Marsową minę miał po tym spotkaniu Kamil Jóźwiak - dobrze spisujący się w dwóch poprzednich spotkaniach z Arką i Legią, a w Legnicy zmieniony jeszcze w pierwszej połowie. Dla młodzieżowego reprezentanta Polski musiał to być szok, a przecież nie był wcale gorszy od biegającego po drugim skrzydle Makuszewskiego. - Dokonałem takiej zmiany w sytuacji, gdy było 2-0 dla rywala, a widziałem, że Kamil już sobie nie radzi. Czekałem z nią, a już wcześniej miał trudne momenty i nie chciałem, by sytuacja się rozwinęła. Stąd wpuszczenie rezerwowego gracza, by Kamil mógł spokojnie przemyśleć i przeanalizować spotkanie. Myślę, że to była słuszna, choć kontrowersyjna decyzja - mówi Nawałka, dla którego w ostatnim czasie jednym ze słów-kluczy jest "przygotowanie mentalne". - Wiemy, jak to jest w życiu. Każdy jest inaczej przygotowany mentalnie, są tacy, dla których ranga meczu, kibice powodują, że mają jeszcze większą motywację. A są tacy, ogólnie mówiąc, którzy stają się mistrzami treningów. Świetnie się wtedy prezentują, ale jak przychodzi spotkanie, to nie potrafią sprzedać tego, co posiadają. Nad tym pracujemy, dlatego też jest z nami trener od tych spraw i on też ma pracę do wykonania - opowiada Nawałka. Bardzo możliwe jednak, że trener Lecha dokona jednak kilku zmian w składzie, a część graczy wystąpi w sobotę w hitowym meczu trzeciej ligi rezerw Lecha z Mieszkiem Gniezno. Bez względu na to, Adam Nawałka zapewnia, że nic nie zmieni w swoim podejściu do pracy z piłkarzami "Kolejorza". - Nawet przez sekundę o tym nie myślałem. Mamy określony kierunek pracy i tego się trzymamy. Oczywiście są pewne korekty wprowadzane w treningach, ale kierunek jest ten sam. Widocznie potrzeba czasu, abyśmy byli na odpowiednim poziomie mentalnym i taktycznym w każdym meczu. To jest proces i tego nie zmienimy - mówi i dodaje: - Zrobiliśmy dwa kroki do przodu w meczach z Legią i Arką, potem jeden w tył w Legnicy, ale jestem przekonany, że kolejny będzie znów do przodu. Nie zapewnię jednak, że wszystko do końca sezonu będziemy wygrywać. W piątek Lech zagra w Poznaniu z Górnikiem Zabrze - początek spotkania o godz. 20.30. Andrzej Grupa <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>