Po zwolnieniu Adama Nawałki Żuraw ma ratować dla Lecha sezon - najpierw utrzymać drużynę w grupie mistrzowskiej, a później powalczyć o europejskie puchary. Różnice między zespołami zajmującymi miejsca od czwartego do dziesiątego są minimalne i jedna wygrana może wiele zmienić. Także w sytuacji Lecha - ewentualne pokonanie Pogoni może wywindować poznaniaków z dziewiątego miejsca na piąte. Ważna tu będzie rola trenera Żurawia. Gdy przejmował zespół na moment w listopadzie, po fatalnej serii i zwolnieniu Ivana Djurdjevicia, piłkarze zaskoczyli i w Białymstoku zagrali całkiem niezłe spotkanie, remisując z Jagiellonią 2-2. Później pokonali jeszcze Wisłę Płock i rola Żurawia się skończyła - pracę dostał Nawałka. Teraz trener, który z powodzeniem pracował do tej pory w trzecioligowych rezerwach, znów wraca na boiska Ekstraklasy. Już nie jako szkoleniowiec tymczasowy, ale mający pewność zatrudnienia do końca sezonu. Sam Żuraw chce zresztą skorzystać z szansy. - Sytuacja jest inna, bo wtedy wiedziałem, że to może być jedno, dwa albo trzy spotkania i jest szykowany ktoś nowy. Teraz jest inaczej, zostało dziesięć spotkań do końca i postaramy się wyciągnąć tyle, ile się da - powiedział. To "ile się da", to na razie miejsce w czołowej ósemce. Po meczu z Pogonią Lecha czeka wyjazd do Gdańska, a na koniec starcie z Jagiellonią. Kto wie, być może będzie ono decydowało o tym, że wicemistrz Polski i trzecia drużyna poprzedniego sezonu między sobą rozstrzygną, kto się znajdzie w grupie mistrzowskiej. Żuraw uważa, że walka będzie trwała do końca. - Zainteresowani grają między sobą, a jak wygra jeden zespół, to drugi przegra albo też po remisie oba stracą punkty. My musimy się skupić na sobie, bo czekają nas trzy trudne spotkania, ale w każdym z nich jesteśmy w stanie pokusić się o zwycięstwo. Najpierw z Pogonią, która jest zespołem młodym, dobrze pracującym, ale posiadającym też mankamenty. Teraz wypadli ze składu dwaj ważni piłkarze, a w tej fazie sezonu to są kluczowe elementy. Na ile będziemy się mogli przygotować, na tyle się przygotujemy. Czasu jest mało, ale postaramy się zaskoczyć czymś Pogoń - przyznaje Żuraw. Trener Lecha odbył z drużyną lekki trening w poniedziałek, podobnie było we wtorek i będzie w czwartek. A w piątek piłkarze pojadą do Gdańska. Ma więc utrudniony start w swojej nowej pracy. - Wchodzę do zespołu, który nie prezentuje się tak jak wszyscy tego oczekiwali. Wszyscy jednak wiemy, że ma większy potencjał niż to miejsce, które zajmuje. Czasu jest mało, punkty są potrzebne. Jestem optymistą, wierzę, że uda nam się być w tej grupie mistrzowskiej - twierdzi Żuraw. Były obrońca Hannoveru przyznaje też, że nie zamierza niczego poprawiać po Adamie Nawałce, chce od początku pracować po swojemu. Ma to oznaczać większy nacisk na zajęcia z piłką w środku tygodnia, a w trakcie spotkań - wyższy pressing w ataku. - Musimy skupić się na atakowaniu, tak by nasz napastnik i ofensywny pomocnik, a za nimi skrzydłowi, podchodzili wyżej. By po odbiorze był mniejszy dystans do bramki przeciwnika. Aspektów, na które trzeba zwrócić uwagę, jest wiele, ale w środę mamy mecz i nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego. Przekażemy pewne informacje piłkarzom i trzeba wierzyć, że dobrze wykonają swoją pracę - mówi Żuraw, który na razie nie zamierza odstawiać od składu zawodników, którym kończą się kontrakty. - W pierwszych spotkaniach będę patrzył tylko na dyspozycję piłkarzy, a co będzie później... O pewnych kwestiach też dopiero dostaję informacje. Poszła w świat już dość duża liczba nazwisk graczy, którzy odejdą, ale z klubu wiem, że nie jest to do końca potwierdzone. Rozmawiałem już z chłopakami, też grałem w piłkę i zmieniałem barwy. Ważne, abyśmy się szanowali i każdy dał z siebie tyle, ile może. Każdy pracuje dla siebie i nawet jeśli się rozstaniemy, to chciałbym, abyśmy podali sobie ręce, bo może kiedyś potkamy się w innym klubie - opowiada szkoleniowiec Lecha. W meczu z Pogonią w kadrze meczowej Lecha na pewno nie znajdą się: Tomasz Cywka, Juliusz Letniowski i Joao Amaral, choć ten ostatni w poniedziałek wrócił do treningów. Można spodziewać się za to zmian kadrowych i np. powrotu do składu Wołodymyra Kostewycza i Kamila Jóźwiaka. Niewykluczone są zmiany na środku obrony i w środku pomocy. - Jakie były moje pierwsze wrażenia po wejściu do szatni? Wydaje mi się, że sytuacja nie wygląda źle. Jak za pierwszym razem wchodziłem do tej szatni, to głowy były chyba niżej spuszczone - kończy Żuraw. Lech zagra z Pogonią w środę - początek meczu o godz. 18. Andrzej Grupa <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2018-2019,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>