Kotorowski przez kilka ostatnich lat zaczynał kolejne sezony jako drugi bramkarz - był zmiennikiem m.in. Emiliana Dolhy, Ivana Turiny, Grzegorza Kasprzika czy ostatnio Jasmina Buricia. A jednak żaden z tych bramkarzy nie był w stanie prezentować równej formy, co w konsekwencji powodowało, że pierwszym golkiperem stawał się Kotorowski. W ostatnim sezonie wystąpił w 19 ligowych meczach Lecha, wpuścił w nich 11 goli. Wiosną miał pewne miejsce w składzie - zapowiedział to zresztą trener Jose Mari Bakero. Kotorowski chciał zostać w klubie z dwuletnią umową, ale Lech proponował tylko roczny kontrakt. Ostatecznie obie strony doszły jednak do porozumienia i umowa będzie obowiązywała przez dwa sezony. - Krzysztof to zawodnik, który zawsze bardzo dużo dawał Lechowi. Pod względem występów pokonał wszystkie legendy Lecha. Przy takim zdrowiu, jakim cieszy się w tej chwili, może dać wiele zespołowi - powiedział dyrektor sportowy Lecha Andrzej Dawidziuk, który na co dzień jest też trenerem bramkarzy w MSP Szamotuły i wychowawcą m.in. Łukasza Fabiańskiego. Dawidziuk już wcześniej zapowiadał, że po zakończeniu sportowej kariery widzi Kotorowskiego w roli szkoleniowca bramkarzy w Lechu. - Cieszę się, że zostaję w moim mieście i moim klubie, choć nie jestem w stanie powiedzieć, który to już raz podpisuję kontrakt z Lechem. Zrobię wszystko, by z moją pomocą "Kolejorz" wrócił na właściwe tory - powiedział Kotorowski. Dziś umowę z klubem podpisał tez Dariusz Motała, do tej pory dziennikarz Canal+. W Lechu zastąpi Łukasza Mowlika w roli kierownika drużyny. Poznaniacy przygotowania do nowego sezonu rozpoczną w najbliższy poniedziałek - dwudniowymi badaniami medycznymi w klinice Rehasport. W lipcu wyjadą na zgrupowanie do niemieckiej miejscowości Miesbach.