W czwartek o godz. 21 polskiego czasu Lech Poznań zagra w Beer Szewie z Hapoelem w czwartej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji. Stawka jest bardzo duża - zwycięzca będzie blisko awansu do 1/16 finału. W krótkim czasie Lech otrzymał jednak dwa ciosy - mimo trwających do samego końca starań klubu, wizy do Izraela nie otrzymał skrzydłowy Adriel Ba Loua, który jest obywatelem Wybrzeża Kości Słoniowej. Dziś przed południem mistrzowie Polski trenowali na bocznym boisku na stadionie przy ul. Bułgarskiej - to były ostatnie zajęcia przed meczem. Nie dokończył ich Afonso Sousa - portugalski pomocnik zszedł z boiska i - jak się okazuje - nie poleci z zespołem do Izraela. Kontuzja Afonso Sousy. Co z Joao Amaralem? To był drugi cios, który w krótkim odstępie czasu dostał więc trener John van den Brom. I znacznie boleśniejszy, bo Ba Loua miałby szansę na wejście z ławki na - zapewne - kilka minut. Sousa zaś w niedzielę w spotkaniu z Radomiakiem grał od początku, a wobec niepewnej sytuacji zdrowotnej João Amarala, miałby też na to szansę w Beer Szewie. Starszy z Portugalczyków opuścił dwa ostatnie spotkania, bo był kontuzjowany. Teraz znajdzie się w kadrze meczowej, ale jego dyspozycja może być niewiadomą. - Każdy piłkarz, który znajdzie się w samolocie do Izraela, będzie gotowy do gry. João był dla nas niedostępny w niedzielę, ale już z tego wyszedł i trenował. A Afonso zostaje - mówił van den Brom. W Poznaniu 21-latek przejdzie badania, które powinny wykazać, czy uraz jest poważny i wymaga przerwy w zajęciach. Rotacje pomogą Lechowi Poznań? Oprócz tych dwóch zawodników do Izraela nie polecą też kontuzjowani i wyłączeni na dłużej z gry: Bartosz Salamon i Barry Douglas. Trener Lecha jest jednak spokojny o swój zespół i jego przygotowanie fizyczne. - Wyglądamy lepiej niż przed przerwą reprezentacyjną, łatwiej gra się zawodnikom na tym poziomie, na jakim chcemy grać. Stosujemy sporo rotacji, w niedzielę było wiele zmian w składzie, ale po to, by niektórzy piłkarze mogli odpocząć przed czwartkiem. Jutro będą gotowi i wypoczęci - mówił szkoleniowiec. Na godz. 13 zaplanowany był wylot piłkarzy z poznańskiej Ławica. Na lotnisku Ben Guriona pod Tel Awiwem mistrzowie Polski powinni być ok. godz. 18 miejscowego czasu. Dziś będą nocować w Tel Awiwie, a dopiero w dniu meczu pojadą do Beer Szewy. Na miejscu nie było bowiem odpowiedniego dla nich hotelu.