Wysokie nagrody finansowe od UEFA, wpływy z biletów i tzw. dnia meczowego za spotkania organizowane w roli gospodarza, dodatkowe punkty w rankingu klubowym, ułatwiające drogę do fazy grupowej w kolejnych latach - to zyski z możliwości gry w fazie grupowej któregokolwiek z pucharów. Poza wszelką konkurencją, zwłaszcza finansową, jest oczywiście Liga Mistrzów, ale już nagrody za zwycięstwa w mocniejszej Lidze Europy i słabszej Lidze Konferencji jakość szczególnie mocno się nie różnią. Lech przez ostatnie dwa miesiące już mocno się wzbogacił, a może jeszcze bardziej. Dziś na stadionie w Wiedniu mistrzowie Polski będą mogli podnieść z murawy kilka milionów złotych. Pieniądze za awans, za miejsce, za mecze. Faza grupowa na bogato Za sam awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Lech zarobił ponad 2,8 miliona euro, a w niej dorzucił kolejne 300 tys. euro z tytułu miejsca w rankingu uczestników fazy grupowej. Gdyby był w nim wyżej, zarobiłby znacznie więcej. Na boisku mistrz Polski wywalczył dotąd kolejne 832 tys. euro. UEFA wycenia bowiem zwycięstwo na dodatkowe pół miliona euro, a remis - na zaledwie 166 tys. euro. Lech na razie ma w dorobku jedną wygraną (4-1 z Austrią Wiedeń) oraz dwa remisy (0-0 i 1-1 z Hapoelem Beer Szewa). W przypadku remisu pozostaje jeszcze trzecia część, też równa 166 tys. euro - ona trafia do specjalnej skarbonki UEFA, a później zostanie podzielona między te kluby, które w Lidze Konferencji odniosły najwięcej zwycięstw. W Wiedniu Lech może zarobić jeszcze więcej Lech ma jednak jeszcze sporo pieniędzy do podniesienie z murawy. Podwójne znaczenie ma dzisiejsze spotkanie w Wiedniu. Ewentualne zwycięstwo, przy stracie punktów przez Hapoel Beer Szewa w Hiszpanii, zapewni poznaniakom drugie miejsce w grupie i awans do 1/16 finału. To zaś oznacza kolejne pół miliona euro za wygraną i 325 tys. euro za zapewnienie sobie drugiej lokaty, jeśli jednocześnie Hapoel nie wygra w Hiszpanii z Villarrealem. Na pierwszą Lech nie ma już szans, tę zajmie Villarreal i dostanie za to 650 tys. euro. Kolejne nagrody będą już związane z grą w fazie pucharowej: 1/16 finału to 300 tys. euro, 1/8 - 600 tys. euro, ćwierćfinał - milion euro. Finaliści zarobią po 3 miliony euro, a zwycięzca Ligi Konferencji dodatkowe dwa i będzie miał jeszcze zapewnioną grę w fazie grupowej Ligi Europy w kolejnym sezonie. Finał Ligi Konferencji odbędzie się zaś 7 czerwca 2023 roku na Eden Arenie w Pradze. Punkty do klubowego rankingu, czyli jak uniknąć Karabachu? Lech walczy też o kolejne punkty do klubowego rankingu, który daje rozstawienie w przyszłych edycjach europejskich pucharów. Gdyby miał go na poziome sprzed dekady, na pewno uniknąłby Karabachu Agdam już na etapie pierwszej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, a pewnie byłby i rozstawiony w dwóch kolejnych. Po kiepskich występach w ostatnich pięciu latach, gdy Lech tylko raz dostał się do fazy grupowej, spadł on do poziomu 6,000 pkt. Do rozstawienia zabrakło zaledwie punktu, czyli choćby głupio przegranego dwa lata temu meczu w Liege. W tej edycji Ligi Konferencji Lech już dołożył trzy kolejne punkty - teraz ma ich równe dziewięć. Jeśli wygra w Wiedniu, wskoczy na 11 pkt. A jeśli da zapewni mu to drugie miejsce, to po zakończeniu fazy grupowej z tego tytułu dostanie dodatkowy punkt. Czyli de facto - podwoi swój dorobek sprzed tego sezonu! Polskie kluby mogą zyskać na sukcesach mistrza kraju No i Lech wciąż punktuje dla polskiej federacji. W tej chwili Polska zajmuje 28. miejsce w rankingu UEFA, z minimalną stratą do Słowacji. Słowaków możemy jeszcze minąć, zwłaszcza, gdyby Lech awansował do 1/16 finału, reszta stawki raczej nam zbyt daleko uciekła. Trzeba jednak pamiętać, że w dwóch kolejnych latach Polsce odejdzie bardzo kiepski dorobek punktowy za sezony 2018/19 i 2019/20 (2,250 pkt i 2,125 pkt), co powinno wtedy zaowocować dużym awansem. Warunkiem jest jednak takie punktowanie, jak w tej i poprzedniej edycji (dobre występy Rakowa, Lech i Legia w fazie grupowej). A może i lepsze, jeśli co najmniej dwa polskie kluby po kilku latach przerwy znów znajdą się w fazie grupowej. Mecz Austria Wiedeń - Lech Poznań o godz. 18.45.