W normalnych warunkach wyjazd trzech zawodników na zgrupowania nie byłby żadnym problemem, ale w Lechu patrzą na to teraz inaczej. Sezon właśnie się skończył, przygotowania do kolejnego rozpoczną się już 11 czerwca i będą bardzo krótkie. 5 i 12 lipca "Kolejorz" powinien zagrać pierwszy dwumecz w eliminacjach Ligi Mistrzów i będą to starcia dla niego absolutnie kluczowe. Przejście pierwszego rywala oznacza bowiem co najmniej grę w czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji, nawet w przypadku przegranych dwóch kolejnych dwumeczów. Blisko będzie więc stąd do fazy grupowej któregoś z pucharów. Z kadry Lecha na pewno ubędzie kilku zawodników - na tej liście już są: Mickey van der Hart, Pedro Tiba, Jakub Kamiński, Mateusz Skrzypczak czy Tomasz Kędziora. Trener Maciej Skorża mówił po meczu z Zagłębiem Lubin, że ma sygnały z szatni od zawodników, którzy byli dotąd rezerwowymi i grali niewiele, że chcieliby spróbować sił gdzieś indziej. Nawet w sytuacji, gdy wciąż mają ważne kontrakty. Kto może być na tej liście? Choćby Dani Ramirez, Alan Czerwiński, możliwe że Ľubomír Šatka. Z większością takich piłkarzy Skorża chciał rozmawiać jeszcze przed wyjazdem i namawiać do pozostania w Lechu. Kazachstan, urlop, a przygotowania? Jest jednak jeszcze inny problem: aż trzech piłkarzy Lecha zostało powołanych na czerwcowe mecze Ligi Narodów, a każdy z nich jest potencjalnym graczem pierwszego składu w Lechu. Mało tego - tym razem na czerwiec zaplanowano aż cztery terminy w strefie UEFA, a nie dwa. Swój ostatni mecz Słowacja zagra 13 czerwca w dalekim Nur-Sułtanie z Kazachstanem, a Lech... dwa dni wcześniej wznowi przygotowania do rundy. Šatka nie będzie więc miał urlopu, podobnie jak powołani do swoich reprezentacji środkowi pomocnicy: Gruzin Nika Kwekweskiri i Szwed Jesper Karlström. - Nigdy nie jest tak idealnie, by którykolwiek klub miał całą kadrę na początek przygotowań. Dla mnie to jednak dodatkowe wyzwanie, że trzech piłkarzy wyjeżdża na zgrupowania reprezentacji. Oni ostatnie mecze grają wtedy, gdy my już wystartujemy z przygotowaniami. Muszą jeszcze mieć urlopy, a do pierwszego meczu eliminacyjnego zostanie nam niewiele czasu. To wyzwanie dla sztabu, by ich odpowiednio przygotować - twierdzi trener Lecha Maciej Skorża. Skorża: Nad transferami pracujemy cały rok Lech nie może popełnić podobnych błędów, jak pięć lat temu, gdy po mistrzostwie Polski "zapomniał" uzupełnić braki. - Wtedy jedynym z czynników naszych późniejszych problemów było to, że nie wszystkie elementy mistrzowskiej drużyny udało się zastąpić, choćby Zaura Sadajewa. Teraz to będzie kluczowe, bo kilku piłkarzy odchodzi, więc zespół trzeba przemodelować. Dział scoutingu i dyrektor Tomasz Rząsa pracują jednak nad tym przez cały rok, a nie jest tak, że teraz zaczęli poszukiwania. W najbliższych dniach będą zapadały decyzje - przyznaje Skorża. Nie ma raczej możliwości, aby na zgrupowanie w Opalenicy, które zacznie się 20 czerwca, Lech miał pełną kadrę. Gdzie "Kolejorz" szuka wzmocnień w pierwszej kolejności? - To na pewno te pozycje, gdzie odchodzą od nas zawodnicy, czyli bramkarz, pomocnik na ósemkę i skrzydłowy. To pilne potrzeby. Reszta będzie się wyjaśniała w zależności od tego, kto odejdzie. Nie chcę mówić o konkretnych pozycjach, a wszyscy wiemy, że Lech potrzebuje dopływu świeżej krwi, impulsu i jakości. To niezbędne, aby zespół wzmocnić przed tak ważnym sezonem - twierdzi Skorża i przyznaje, ze kluczowe dla niego jest wyjaśnienie przyszłości Dawida Kownackiego.