<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a> Przed tygodniem trzeci w tabeli Lech Poznań podejmował wicelidera Jagiellonię Białystok i ograł ją wysoko 4-1. Teraz role się odwracają - to wicelider z Poznania jedzie do trzeciej w tabeli drużyny, ale już nie Jagiellonii, a Śląska Wrocław. Oba zespoły mają po 13 pkt i niewykluczone, że zwycięzca piątkowego meczu zostanie nowym liderem T-Mobile Ekstraklasy. Prowadząca Korona Kielce (15 pkt) zagra bowiem w Warszawie z Polonią (13 pkt), a piąty Ruch Chorzów (także 13 pkt) wyjeżdża do szóstej Wisły Kraków (12 pkt). Gdyby patrzeć na historię ostatnich spotkań, to faworytem meczu we Wrocławiu jest Lech. Przy Oporowskiej wygrał trzy ostatnie spotkania, strzelił Śląskowi siedem bramek, stracił jedną. Dla odróżnienia - w Poznaniu dwukrotnie były remisy, a raz "Kolejorz" wymęczył wygraną 1-0 we Wronkach. - Statystyki nie grają, my jesteśmy w innym miejscu niż pół roku temu, tak samo oni. Ten mecz jest nową kartą - mówi drugi trener Lecha Mariusz Rumak i nawiązuje do poprzedniego pojedynku tych drużyn w Poznaniu, zakończonego remisem 2-2. Ten punkt okazał się bardzo ważny dla Śląska w kontekście walki o wicemistrzostwo Polski, właśnie m.in. kosztem Lecha. Rumak obserwował ostatnie spotkanie wrocławian z Cracovią - tak się bowiem składa, że za tydzień Lech zagra właśnie w Krakowie. - Tych 13 punktów nikt Śląskowi nie dał za darmo, to groźny zespół. Mila ma problemy? Z Cracovią rzeczywiście gorzej mu szło, grał tylko godzinę, ale przecież był po kontuzji. Do meczu z nami na pewno będzie już lepiej przygotowany - twierdzi Rumak. Reprezentant Polski Rafał Murawski nie chce jednak mówić o sile rywali. - Nie przyglądałem się tej drużynie, patrzę na nasz zespół. Pojedziemy tam wygrać bez żadnych kalkulacji. Wydaje mi się, że jesteśmy zespołem lepszym, potrafimy grać na wyjazdach i mam nadzieję, że zdobędziemy w piątek trzy punkty - mówi Murawski, którego występ nie jest do końca pewny. Na początku tygodnia pomocnik Lecha przeziębił się, nie był nawet w kadrze na mecz Pucharu Polski z Chrobrym Głogów. - Trenuję, czuję się trochę lepiej i robię wszystko, by być w piątek do dyspozycji trenera. A jak nie zagram? Nie jestem takim piłkarzem, by zespół sobie nie poradził beze mnie - przyznaje "Muraś". Śląsk ma mały atut - nie musiał grać w Pucharze Polski, bo swój mecz z Okocimskim Brzesko rozegra dopiero w najbliższy wtorek. - To ma jakieś znaczenie. Wszyscy się zresztą zastanawiamy, dlaczego Śląsk nie grał, skoro grają nawet zespoły występujące w europejskich pucharach. Taka Wisła musi specjalnie jechać do Świnoujścia. Te dwa dni odpoczynku więcej będą miały jakieś znaczenie, ale chyba nie takie duże - ocenia Rumak. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/slask-wroclaw-lech-poznan,2881">INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo z meczu Śląsk - Lech. Początek o 20.30</a>