Zapraszamy na relację na żywo z meczu Lech Poznań - Legia Warszawa! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych Legia wygrała z Lechem ostatnich pięć spotkań w lidze. Ma zdecydowanie większy budżet, a prowadzi ją obecnie Romeo Jozak, przez wiele lat związany właśnie z... Dinamem Zagrzeb. Trener Lecha Nenad Bjelica pochodzi z Osijeku, tam zaczynał karierę w małym klubie Metalac, a później przez dwa sezony występował w NK Osijek. Z Osijeku wyjechał do Hiszpanii (Albacete, Betis, Las Palmas), po czym wrócił na dwa sezony do NK, gdy był zresztą reprezentantem Chorwacji. Z Dinamem i Hajdukiem nie miał nic wspólnego. W meczu Lecha z Legią faworyta wskazać trudno - oba zespoły grają ostatnio słabo, choć teoretycznie po tej kolejce oba mogą być nawet liderem. - Nie chcę komentować sytuacji i gry Legii, mogę komentować naszą. Nie graliśmy w trzech ostatnich meczach dobrze, przeanalizowaliśmy to wszystko z drużyną i wszyscy chcemy pokazać coś więcej. Musimy walczyć tak jak walczyliśmy z Haugesundem czy Utrechtem i w kilku meczach ligowych, z Arką czy Piastem. Na tym poziomie możemy wygrywać - twierdzi Bjelica. Problemem Lecha i Legii jest brak kreatywności w środkowej strefie i zbyt często jednostajne tempo przeprowadzania akcji. Od Lecha zaledwie trzy zespoły stworzyły w Ekstraklasie mniej sytuacji. - To prawda, że mamy tu problem, ale nie szukamy alibi. Mimo wszystko bez Darka Jevticia byliśmy liderem, a on był razem z Vadisem Odjidją-Ofoe najlepszym w lidze. Majewski też nie prezentuje poziomu z zeszłego roku. To dwaj bardzo ważni zawodnicy, jak są w dobrej formie, to Lech jest lepszy - twierdzi Bjelica. Bardzo prawdopodobne, że w meczu z Legią Majewski będzie rezerwowym, a Jevtić zagra za plecami napastnika, prawdopodobnie Christiana Gytkjaera. Duńczyk miał na początku tygodnia problemy, nie trenował przez trzy dni. Dopiero w piątek robił to wszystko co jego koledzy z drużyny. Podobne kłopoty zdrowotne miał też obrońca Emir Dilaver. Dużym wzmocnieniem "Kolejorza" powinien być powrót do składu Macieja Gajosa. - Trenowałem przez cały czas mojego zawieszenia, fizycznie jestem przygotowany - zapewnia pomocnik Lecha. - Ciężko się ogląda mecze z trybun czy w telewizji. Nawet siedząc na ławce można liczyć, że trener zrobi zmianę i będzie się miało wpływ na losy spotkania. Przez telewizorem nie miałem żadnego wpływu. Gra nie wyglądała ostatnio najlepiej, ale z Arką też nie graliśmy super, a potrafiliśmy wygrać 3-0. Poświęcamy dużo czasu na to, by tworzyć więcej okazji. Wcześniej mieliśmy ich sporo i też graliśmy często na zero z tyłu i wtedy po remisach był duży niedosyt, bo człowiek z przebiegu meczu czuł, że zasłużył na coś więcej. Patrzmy jednak pozytywnie: wtedy nie zdobywaliśmy tylu bramek po stałych fragmentach, które bardzo się przydają wtedy, gdy przeciwnik broni się całym zespołem. Trzeba wrócić do tych sytuacji w ofensywie i zachować skuteczność przy stałych fragmentach - mówi Gajos. Początek meczu Lech - Legia o godz. 18. Andrzej Grupa Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy