Mecz Lecha z Legią zostanie rozegrany w niedzielę 9 kwietnia o godz. 18 - będzie to hit 28. kolejki, który może mieć ogromne znacznie w układzie czołówki po rundzie zasadniczej Lotto Ekstraklasy. W tej chwili oba kluby mają po 48 punktów i tracą jeden do prowadzącej Jagiellonii Białystok. Przez kilka dni kibice Lecha, którzy posiadają karnety, mogli w tzw. zamkniętej sprzedaży nabyć wejściówki dla znajomych - od jednej do dziewięciu. Klub z Poznania nie podał, ilu z ok. ośmiu tysięcy karnetowiczów skorzystało z tej możliwości - zakupili oni jednak ok. 16 tys. dodatkowych biletów. Dziś 15 tys. pozostałych wejściówek trafiło do sprzedaży otwartej, która potrwała... trzy godziny! Biletów już nie ma, a to oznacza, że szlagier z Legią obejrzy znów ok. 40 tys. kibiców. Lech zgłosił imprezę masową z udziałem maksymalnie 41 609 kibiców. Teoretycznie część miejsc powinna odpaść z uwagi na konieczność stworzenia buforów wokół sektora kibiców z Warszawy, ale z drugiej strony - stadion w Poznaniu ma 43269 krzesełek. Można się więc spodziewać frekwencji zbliżonej do 41 500 osób. Już po raz trzeci w tym sezonie Inea Stadion wypełni się niemal do ostatniego miejsca. Jesienny mecz z Arką Gdynia obserwowało 39539 widzów, a w ostatnią niedzielę na spotkanie z Górnikiem Łęczna przybyło 40324 kibiców. Oba pojedynki łączy to, że Lech nie potrafił pokonać znacznie słabszych od siebie drużyn, remisował z nimi 0-0. Podobna frekwencja jest na niemal każdym spotkaniu z Legią, które Lech rozgrywa na swoim stadionie. Rekord padł w marcu 2016 roku - tamto spotkanie, wygrane przez Legię 2-0, oglądało na żywo 41567 widzów. Andrzej Grupa Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy