Janicki występował już w meczach z Legią jako piłkarz Lechii Gdańsk, a zdarzało się, że jego zespół nie tracił wówczas bramki. Teraz po raz pierwszy mógł się od środka przekonać jak wygląda mecz przeciwko Legii w barwach Lecha. - Jest troszkę inaczej, bo na Lechii zwykle nie przychodził komplet, a tu chyba wolnego miejsca nie było. Doping takiego stadionu robi wrażenie. Można powiedzieć, że kibice zrobili swoje, my zrobiliśmy swoje i wyszło fenomenalne widowisko - opowiada Janicki. Stoper Lecha nie miał za wiele pracy w tym meczu, podobnie zresztą jak cała linia obronna poznaniaków. - Jeśli chodzi o ostatnią czwórkę, to rzeczywiście tak było. Koncentracja musiała jednak zostać. Chwała chłopakom grającym wyżej, bo Legia nie wchodziła w pole karne - mówi obrońca Lecha, który tuż przed przerwą wykonał kluczową interwencję. Z linii bramkowej wybił piłkę, która chwilę wcześniej odbiła się od Macieja Dąbrowskiego i przelobowała Matusza Putnocky’ego. - Najpierw popełniłem błąd, bo tak do końca nie pokryłem Dąbrowskiego, ale wszystko się pozytywnie skończyło - ocenił. Co się stało, że kilka dni po bardzo słabym meczu we Wrocławiu, Lech był w stanie tak odmienić swoje oblicze? - Mocniej popracowaliśmy w tym tygodniu, bo wiedzieliśmy, że gra nie była za dobra. Może też ten mecz z Legią wywołuje jednak większe emocje, dlatego był tak dobry. Czy był najlepszy? Pewnie to jeden z lepszych, z Utrechtem też graliśmy tak jak dzisiaj, mieliśmy wszystko pod kontrolą. Legia nam nie zagroziła, to było zasłużone zwycięstwo - mówił Rafał Janicki. - Pierwsze 30 minut to był koncert w naszym wykonaniu, Legia nic nie miała. W drugiej połowie chwała nam, że strzeliliśmy trzecią bramkę i spokojnie wygraliśmy. Pokazaliśmy chyba, że jednak potrafimy dobrze zagrać, choć kilka ostatnich spotkań nam nie wyszło. Mam nadzieję, że z Jagiellonią nie spoczniemy na laurach - dodał stoper Lecha. Spotkanie w Białymstoku czeka lechitów dopiero za niecałe dwa tygodnie, nie będzie więc gry z marszu, będąc na fali. - No tak, ale taki jest terminarz, widzieliśmy go wcześniej i wiemy jak wygląda. Wolne się przyda, trochę odpoczniemy, a potem przyjdzie trening. Nabierzemy sił by zagrać jak z Legią - zakończył gracz "Kolejorza". Andrzej Grupa Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy