Wykluczenie za żółta kartki Rafała Janickiego oraz kontuzja Thomasa Rogne sprawiły, że trener Lecha Dariusz Żuraw musiał szukać kogoś, kto wsparłby Nikolę Vujadinovicia na środku defensywy. Wybór padł na Dimitrisa Goutasa, Greka wypożyczonego przez Lecha z Olympiakosu Pireus do końca tego sezonu. Swój ostatni mecz w Ekstraklasie rozegrał w listopadzie zeszłego roku w Białymstoku, gdy drużynę po zwolnieniu Ivana Djurdjevcia prowadził Dariusz Żuraw. U Adama Nawałki nie zagrał ani razu, a zimą były selekcjoner ogłosił, że Goutas może zmienić barwy klubowe. Tak się jednak nie stało i 25-letni obrońca wystąpił jedynie kilka razy w zespole rezerw prowadzonych zresztą przez... Żurawia. Teraz wrócił do składu pierwszej drużyny, choć przez klub został skreślony. Lech ogłosił bowiem, że nie wykupi zawodnika z Olympiakosu. - Ja bym nie mówił, że ktoś został skreślony. Po prostu klub zamyka pewien etap i na tym bym temat skończył. Ja nikogo nie skreślałem, każdy ma pracować do końca, bo nie wiemy, jak będzie wyglądać sytuacja w kolejnych spotkaniach. Dziś nie mogliśmy skorzystać z 10 zawodników, z różnych powodów: kartek, urazów drobnych i przewlekłych. Każdy kto wychodzi na boisko daje jednak z siebie wszystko co ma najlepsze i to było dzisiaj widać, nawet jeśli długo nie grał - mówił po meczu z Zagłębiem Dariusz Żuraw. Goutas rozgrywał dobre spotkanie, trzykrotnie zaliczył kluczowe odbiory, m.in. wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Bartosza Kopacza i uprzedził Patryka Tuszyńskiego, gdy ten miał świetną okazję. Spowodował jednak rzut karny, gdy lekko zahaczył Bartłomieja Pawłowskiego, choć sędzia Piotr Lasyk najpierw odgwizdał niesportowe zachowanie gracza gości. Po interwencji VAR zmienił jednak decyzję. - Jestem w stu procentach pewny, że tego karnego nie było. Nadstawiłem stopę, on podbiegł, kopnął mnie i wyskoczył. Dotknięcie było, ale nie kopnięcie! - irytował się Goutas, który sam przyznał, że był podekscytowany możliwością gry. - Byłem szczęśliwy, mogłem zagrać pierwszy raz od dłuższego czasu. Chciałem pomóc drużynie dobrą grą i chyba grałem dobrze. Nie jestem jednak zadowolony z wyniku - stwierdził Grek. Dla Goutasa to ostatnie tygodnie w Poznaniu, za dwa tygodnie będzie mógł wrócić do Grecji. - Klub już ogłosił, że tu nie zostanę. To był dla mnie trudny rok i sam nie wiem, dlaczego znalazłem się w takiej sytuacji. Nie zrobiłem niczego, czego bym nie robił wcześniej. Za to pan Nawałka robił wiele rzeczy przeciwko mnie. Trudno, taka jest piłka, trzeba żyć dalej - zakończył Goutas. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy mistrzowskiej Andrzej Grupa