Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! O ile w europejskich pucharach Lech radzi sobie całkiem nieźle i zdołał po pięciu latach przerwy awansować do fazy grupowej Ligi Europejskiej, to w rozgrywkach krajowych zawodzi na całej linii. Po kolejnych porażkach z Zagłębiem Lubin, Piastem Gliwice, Termalicą Bruk-Bet Nieciecza i Podbeskidziem Bielsko-Biała mistrz Polski znalazł się w strefie spadkowej. - Wątpię, by jakikolwiek zawodnik rozpamiętywał te swoje najgorsze mecze i skupiał się na tym. Wychodząc na boisko, na rozgrzewkę, otwieram nowy rozdział. Każdy mecz jest inny. W czwartek też będzie nowe otwarcie, gramy w Lidze Europejskiej, mamy zero punktów. Inni też tyle mają, wszyscy zaczynamy więc je zbierać - twierdzi Formella. Piłkarz Lecha nie chciał komentować zmian w systemie premiowania drużyny za ewentualne sukcesy w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Mistrzowie Polski dostaną nagrody tylko wtedy, jeśli w lidze pod koniec grudnia znajdą się w czołowej piątce. - Nie jestem od komentowania ustaleń prezesa, ja mogę je tylko akceptować. Nie mam tu nic do gadania - przyznaje Formella. - Mogę obiecać, że każdy z nas da z siebie sto procent. W Poznaniu wszyscy czekają na te mecze w Lidze Europejskiej już od pięciu lat, będziemy chcieli się w nich pokazać z jak najlepszej strony - zapewnia. Jak to się dzieje, że piłkarzom Lecha na treningach wychodzi niemal wszystko, a podczas spotkań przeważnie się spalają psychicznie i zawodzą? - Nie umiem odpowiedzieć, czy chodzi tu wyłącznie o presję, czy nie. W poprzednim sezonie strzelaliśmy mnóstwo bramek po stałych fragmentach, ale tak już jest w meczu: czasem coś wyjdzie, a czasem nie. Forma jest teraz niższa i tylko poprzez ciężką pracę można ją przywrócić - ocenia Dariusz Formella, który ma spore szanse, by w czwartek zagrać w pierwszym składzie Lecha. W poprzedniej rundzie Lech dwukrotnie pokonał węgierski Videoton Szekesfehervar. Z tym rywalem łączyło "Kolejorza" to, że także bardzo słabo spisywał się w swojej lidze. Belenenses również zawodzi - z czterech spotkań portugalskiej ekstraklasy nie wygrało żadnego, a po piątkowej klęsce z Benficą Lizbona (0-6) spadło na 16. miejsce w tabeli (na 18 drużyn). - Nie jestem w ich drużynie by móc ocenić ich sytuację i ich problemy. Nie wiem jak podejdą do tego spotkania, ale zapewne będą chcieli wygrać, by się przełamać. W czwartek na boisku pojawią się dwie naprawdę zmotywowane drużyny z podobnym celem: chęcią zwycięstwa. Mieliśmy już pierwszą dokładną analizę gry rywala, ale nie potrafię przełożyć fragmentów ich spotkań z ligi portugalskiej czy Ligi Europejskiej na ligę polską. Mogę za to powiedzieć, że są dobrze wyszkoleni technicznie, nieźle rozgrywają piłkę, ale także mają słabsze strony - twierdzi Formella. Piłkarzowi Lecha nie przeszkadzają mecze co trzy lub cztery dni, z czym w znacznej części problem ma wielu jego kolegów z drużyny. - Każdy chce grać jak najwięcej, a ja uważam, że połączenie pucharów z ligą jest możliwe. Początek sezonu mieliśmy całkiem fajny, potrafiliśmy wygrać z Lechią, wygrywaliśmy w pucharach. Z samego faktu możliwości częstej gry każdy z nas jest zadowolony, a to, czy mecze są przegrane lub zremisowane, to zupełnie inna sprawa. W lidze tak samo chcemy wygrywać, ale to nie wychodziło. Najważniejszy w tym momencie jest mecz z Belenenses, później zajmiemy się z Jagiellonią i postaramy się przełamać - kończy Formella. Mecz Lecha z Belenenses Lizbona - w czwartek o godz. 21.05. Autor: Andrzej Grupa Zapraszamy na relację na żywo z meczu Lech - Belenenses Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Liga Europejska: sprawdź terminarz!