<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/le-manchester-city-lech-poznan,2386">Zobacz relację na żywo z tego spotkania!</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/">Zobacz wszystkie mecze Ligi Europejskiej LIVE!</a> Tylko dwukrotnie rywalami Lecha były dotąd drużyny z Wysp Brytyjskich. W obu przypadkach poznaniacy żegnali się z rozgrywkami, a ich rywale pokonywali kolejne przeszkody by dotrzeć do finału. Tak było w Pucharze Zdobywców Pucharów w sezonie 1982/83, gdy Lech trafił na prowadzony przez Aleksa Fergusona Aberdeen - Szkoci wygrali z Lechem 1-0 i 2-0, później eliminowali Bayern Monachium i Genk, by w finale w Goeteborgu pokonać 2-1 Real Madryt. Dwa lata później już w pierwszej rundzie Pucharu Europy Mistrzów Krajowych rywalem "Kolejorza" był Liverpool FC. Anglicy wygrali z Lechem w Poznaniu 1-0, później na Anfield Road 4-0 i awansowali dalej. Wyeliminowali też jeszcze Benfikę Lizbona, Austrię Wiedeń i Panathinaikos Ateny i dopiero w pamiętnym finale na Heysel w Brukseli ulegli 0-1 Juventusowi Turyn. Manchester City to trzeci rywal Lecha z Wysp, a w klubie nie ukrywają tego, że wygranie Ligi Europejskiej to jeden z celów drużyny w tym sezonie. Nie ukrywajmy, przy tym potencjale kadrowym i finansowym to cel bardzo realny. <a href="http://forum.interia.pl/watek-chronologicznie/manchester-city-lech-poznan-jest-szansa-chocby-na-remis,1072,1176395,,c,1,1,0,0">Dyskutuj na forum na temat szans Lecha na City of Manchester Stadium</a> Trener City Roberto Mancini mówił w środę: - Jeśli pokonamy Lecha, to będziemy bardzo blisko awansu do kolejnej rundy. Dodawał też, że jest po analizie trzech spotkań "Kolejorza" w tym tego w Turynie i uważa poznański zespół za szybki i groźny. Kurtuazja? Być może, ale Mancini nie chce, by jego piłkarze zlekceważyli polską drużynę. Tym bardziej, że prawdopodobnie w kontekście niedzielnego ligowego starcia z Arsenalem da odpocząć niektórym podstawowym zawodnikom. Może i w Anglii piłkarze są przyzwyczajeni do gry co trzy dni, ale jednak Kanonierzy swoje spotkanie w Lidze Mistrzów z Szachtarem grali już we wtorek i mają o dwa dni więcej wolnego. Poznaniacy po treningu na City of Manchester Stadium odgrażali się, że nie przyjechali na wycieczkę. - W Turynie było podobnie, a jednak pokazaliśmy, że to nie była wycieczka. Wszyscy spodziewali się, że będziemy autsajderem tej grupy, a nie liderem. Dlatego rywale zwrócą na nas baczniejszą uwagę. My nie mamy nic do stracenia, możemy zagrać dobre spotkanie - mówił Ivan Djurdjević. Serb podkreślał znakomitą murawę na miejskim stadionie w Manchesterze - mówił o wzorze, do jakiego powinni dążyć zarządzający stadionem w Poznaniu. - To będzie wyjątkowy mecz na wyjątkowym stadionie, mam nadzieję, że kibole z Poznania nam pomogą - wyznał skrzydłowy Lecha Sławomir Peszko. Tych kiboli z Poznania będzie dwa tysiące - Lech dostał w sumie o 500 biletów więcej, ale z nich zrezygnował. Organizujące wyjazd do Manchesteru Stowarzyszenie Wiara Lecha nie chciało bowiem, by do Anglii pojechali ludzie, którzy z kibicowaniem Lechowi nie mieli wcześniej nic wspólnego. Nie chcieli w swoim sektorze także licznych grup emigrantów. W związku z tym Anglicy postanowili skupić polskich fanów w dwóch grupach - jedną stworzą ci, którzy zakupili bilety w Anglii, drugą - dwutysięczna grupa z Polski. Trener Lecha Jacek Zieliński liczy na kolejną niespodziankę z udziałem swojej drużyny, która w Lidze Europejskiej i tak dokonała już chyba więcej niż można się było spodziewać tuż po losowaniu. Lechowi będzie o tyle łatwiej, że nie będzie musiał atakować. O ile z atakiem pozycyjnym poznaniacy mają ogromne problemy, to gra z kontrataku wyraźnie im odpowiada. Tak też będzie prawdopodobnie dziś wieczorem. - Bardzo byśmy chcieli dopisać jakąś część legendy do historii polskiej piłki - mówił na przedmeczowej konferencji trener Zieliński. - W podobnych nastrojach jechaliśmy do Turynu, a okazało się, że nie taki diabeł straszny. W piłce czasem zdarzają się niespodzianki. Musimy tylko wykorzystać ten pierwszy błąd, jaki zrobią rywale - dodał. Początek spotkania Manchester City - Lech o godz.21.05.