Jeśli w Chorzowie ktoś marzy o zakwalifikowaniu się do europejskich pucharów, to raczej poprzez Puchar Polski. Tam "Niebiescy" są już w ćwierćfinale, czeka ich dwumecz z Zagłębiem Lubin - pierwsze spotkanie na Dolnym Śląsku już w środę. W lidze Ruch zbyt wiele nie ugra, do czołówki traci kilkanaście punktów. Jednocześnie podopieczni trenera Jacka Zielińskiego muszą uważać, bo po sobotnim zwycięstwie 4-0 z Jagiellonią Białystok znajdujące się w strefie spadkowej Podbeskidzie traci do nich tylko sześć oczek. Na szczęście dla siebie, chorzowianie trzy pierwsze mecze rundy rewanżowej zagrają na swoim stadionie - dziś z Lechem, a później jeszcze z Widzewem i Śląskiem. Lech ma nie tylko aspiracje sięgające kwalifikacji do Ligi Europejskiej, ale nawet mistrzostwa Polski. W rywalizacji ze wzmocnioną Legią nie będzie o to łatwo, ale też zadanie nie należy do tych z gatunku science fiction. Zwłaszcza po porażce Legii w Kielcach. Aby tak się stało, Lech nadal musi przywozić punkty z wyjazdów, jak w rundzie jesiennej. Wówczas nie wygrał tylko w Gdańsku. Trenerem Ruchu jest Jacek Zieliński, który poprowadził Lecha w 2010 roku do ostatniego w historii klubu mistrzostwa Polski. Później przeciwko poznaniakom prowadził Polonię Warszawa, z niezłym zresztą skutkiem. - To inny Lech niż wtedy, gdy tam pracowałem. Inna konfiguracja zawodników, choć nadal ten sam klub, w którym gra się o najwyższą stawkę, trzeba sobie radzić z wielką presją i ciśnieniem. Zmierzymy się na początek z silnym przeciwnikiem o mistrzowskich aspiracjach. Jestem jednak optymistą, wierzę w swój zespół - mówi Zieliński. Co ciekawe, Lech zwrócił się z prośbą do Ruchu o nagrania sparingów chorzowian. Tych jednak nie dostał. - Nie widziałem żadnego ich sparingu, bo pan trener Zieliński uznał, ze jakość tych taśm jest za słaba i nie ma sensu ich wysyłać. Szkoda, bo my byliśmy gotowi wysłać swoje mecze, zresztą były one w telewizji - tłumaczy trener Lecha Mariusz Rumak. Skład Ruchu może się mocno różnić w stosunku do tego, który był jesienią. Chodzi tu nie tylko o odejście Arkadiusza Piecha, którego miejsce wysuniętego napastnika zajmie pewnie Maciej Jankowski. Często obaj ci piłkarze tworzyli linię ataku razem, teraz Ruch grał będzie pewnie jednym wysuniętym piłkarzem, a za Jankowskim pojawi się 21-letni Filip Starzyński. Młody pomocnik już jesienią często wychodził w pierwszym składzie, choć na razie nie zdobył w lidze gola. Miejsce w drużynie Zielińskiego mają też mieć 22-letni Arkadiusz Lewiński (debiutował w listopadzie w ekstraklasie), 19-letni obrońca Martin Konczkowski oraz wypożyczony z Jagiellonii 22-letni Łukasz Tymiński. Pięciu innych piłkarzy ma jednak 30-35 lat, Ruch będzie więc mieszanką młodości z doświadczeniem. - Bez względu na to, kto zagra, jacy zawodnicy pojawią się w składzie, to zespół będzie walczył do utraty tchu, a ewentualne braki w umiejętnościach nadrobimy ambicją i walką - stwierdził przed spotkaniem Zieliński. Obroną w jego drużynie kierował będzie Marcin Baszczyński, w ataku Lecha ma zadebiutować Łukasz Teodorczyk. Jesienią obaj występowali w Polonii Warszawa, dobrze się znają. - Łukasz na pewno będzie się kręcił między dwoma stoperami, więc będziemy się z nim zderzać. To bardzo silny chłopak, potrafi grać tyłem do bramki, mocno uderzyć piłkę - mówi Baszczyński. Czy jednak Teodorczyk, który w Poznaniu jest od zaledwie kilku dni, wyjdzie na boisko w pierwszym składzie? - Będą grali ci zawodnicy, którzy moim zdaniem będą w stanie zapewnić dobry wynik w następnym spotkaniu. Bez znaczenia, czy ktoś jest wychowankiem czy graczem zagranicznym. Przyjście nowych graczy zwiększa tylko konkurencję, a że konkurencja jest dźwignią postępu, to tylko dobrze. Łukasz przyszedł do nas po okresie przygotowawczym, ale trener Stokowiec dobrze przygotował go do rundy. Nasza obserwacja przedtransferowa pozwala stwierdzić, że szybko znajdzie się w naszej taktyce - mówi Rumak. Pewne miejsce w składzie powinien mieć drugi z nowych graczy Lecha - Fin Kasper Haemaelaeinen. - Haemaelaeinen prowadzi grę do przodu, więc będziemy musieli mieć się na baczności w obronie. Wzajemnie się asekurować. Trzeba też wyjść wyżej, opanować środek pola. Pracowaliśmy nad tym w Turcji, ćwiczyliśmy takie warianty na mecz z Lechem - uspokaja Baszczyński. Kto z tej potyczki wyjdzie zwycięsko? Mecz Ruch - Lech w niedzielę o godz. 17. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy Andrzej Grupa