Cetnarski miałby jeszcze bardziej zaostrzyć rywalizację w formacji pomocy poznańskiego zespołu. Sezon 2010/2011 będzie dla nowo koronowanych mistrzów Polski pełen wyzwań i spotkań o stawkę. Począwszy od eliminacji prestiżowej Ligi Mistrzów. Jeśli to się nie powiedzie pozostanie im rywalizacja w także bardzo silnej i budującej swoją markę Lidze Europejskiej. Do tego dojdzie też rywalizacja na krajowym podwórku, nie tylko o ligowe punkty, ale także puchar kraju. Wyrównana i bardzo silna kadra z pewnością więc się przyda. Mateusz Cetnarski, idealnie wpisuje się też w politykę pionu sportowego Lecha. Jest młody, perspektywiczny, głodny sukcesów. Chce się też piłkarsko rozwijać. Poznań byłby więc dla niego idealnym przystankiem w dalszej sportowej karierze. Tym bardziej, że w stolicy Wielkopolski pokazali, że potrafią zadbać o właściwy rozwój graczy, a także o ich dalsze zawodowe losy, co pokazują chociażby przykłady transferów: Marcina Wasilewskiego, Rafała Murawskiego i Roberta Lewandowskiego. Co jeszcze ważniejsze za zawodnika nie trzeba wykładać astronomicznej kwoty, bo jak podkreślają szefowie "Kolejorza", choć fundusze w klubowej kasie są, to na pewno nie będą trwonione na lewo i prawo. Ostatnio w grodzie nad Wartą wrócił też temat przyjścia na Bułgarską Ilijana Micanskiego, wicelidera klasyfikacji strzelców Ekstraklasy w niedawno zakończonym sezonie (14 goli). Młody Bułgar już kiedyś grał w stolicy Wielkopolski. Wówczas jednak ówczesny trener, czyli Franciszek Smuda, nie widział miejsca dla tego zawodnika. Popularnego "Julka" wypożyczono więc najpierw do Odry Wodzisław, a później do Zagłębia Lubin, gdzie ten stał się prawdziwą gwiazdą. Strzelając ważne bramki niemal jak na zawołanie. - Ilijan Micanski, to jest bardzo duży atut Zagłębia. Jest szybki, umie się dobrze ustawić. Co też nie jest bez znaczenia dużo widzi podczas gry. Głównie jednak piłka dobrze szuka go w polu karnym, a on te umiejętność dobrze potrafi wykorzystać. Przede wszystkim jest też bardzo regularny, co jest bardzo ważną cechą dla napastnika. Na pewno to jeden z lepszych piłkarzy w naszej Ekstraklasie. Więcej na jego temat nic nie powiem, bo nie dam się Panu wypuścić - mówił całkiem niedawno trener Jacek Zieliński. Trener lubinian Marek Bajor, zapytany na ostatniej pomeczowej konferencji prasowej, czy poradziłby sobie, gdyby na rzecz Lecha stracił swojego najlepszego strzelca, po długim namyśle i milczeniu odparł: - Na pewno byłaby to dla mnie, dla drużyny bardzo duża strata, ale czekają też inni obiecujący piłkarze. Jest Plizga, który można powiedzieć, że się wyleczył. Za chwilę mam nadzieję powróci Pawłowski. Nie jest więc wcale powiedziane, że Iljian, będzie w Lubinie zawsze podstawowym zawodnikiem - tłumaczył nieco pokrętnie opiekun "Miedziowych".