Hapoel, podobnie jak i Lech, przygotowuje się do występów w drugiej rundzie kwalifikacji do Ligi Europejskiej. Trener poznaniaków ma spore problemy kadrowe - do ośmiu już leczących urazy graczy dołączył jeszcze pomocnik Karol Linetty. W przyszłym tygodniu zajęcia powinni wznowić: Rafał Murawski, Bartosz Ślusarski, Tomasz Kędziora i Barry Douglas, ale czy będą gotowi do gry za 12 dni w Finlandii - nie wiadomo. W meczu z Hapoelem szansę występu od pierwszej minuty dostał 17-letni Dariusz Formella, a początek z ławki oglądał Vojo Ubiparip. Z Serbem w Poznaniu nie wiąże się już przyszłości, ale na razie grać musi - obok niego siedzieli bowiem sami juniorzy, rezerwowy bramkarz i Kamil Drygas, który próbuje przebić się do kadry Lecha po powrocie z wypożyczenia. Hapoel od pierwszej minuty dość wysoko i agresywnie zaatakował, ale Lech radził sobie z takim stylem gry dość dobrze. Problemy zaczynały się wtedy, gdy wicemistrzom Polski przychodziło konstruowanie akcji w ataku pozycyjnym. Duet Łukasz Trałka - Szymon Drewniak niespecjalnie się do tego nadaje. - Darek, żadnej piłki jeszcze nie wygrałeś, jak chcesz grać? Następną stykową masz wygrać! - krzyczał z boku do Formelli trener Lecha Mariusz Rumak. Młody skrzydłowy w środę strzelił dwa gole Wiśle Kraków, tym razem nie był tak błyskotliwy. Znacznie lepiej radził sobie w ataku niż w obronie. W Lechu całe spotkanie w bramce rozegrał Krzysztof Kotorowski. Dwukrotnie miał szansę wykazania się - najpierw w 21. minucie, gdy zza pola karnego uderzał Etey Shechter. Napastnik ten wrócił do Hapoelu po dwóch latach, a ostatnio występował w Swansea, z którą w Anglii wygrał Puchar Ligi. Kotorowski jego strzał odbił, zaś w 32. minucie lekko tylko trącił futbolówkę kopniętą w sytuacji sam na sam przez 17-letniego Ramziego Safouri. Lech miał szczęście, bo piłka wpadłaby do siatki, gdyby tuż przed linią nie dogonił jej Manuel Arboleda. Lech też miał swoje szanse - trzykrotnie niezłe pozycje strzeleckie miał Kasper Hamalainen. Fin tym razem jednak nie był skuteczny - zawsze kopał nad poprzeczką. Tuż przed przerwą niecelnie uderzył też Łukasz Teodorczyk, a zaraz po nim znakomitą okazję zaprzepaścił Omer Damari z Hapoelu. Jeżeli w pierwszej połowie poziom meczu był mocno przeciętny, to w drugiej był po prostu słaby. Lech zaczął dość obiecująco - Teodorczyk stworzył okazję Gergo Lovrencicsowi, a Węgier nawet trafił w bramkę. Uderzył jednak niezbyt mocno i Danny Amos obronił. Chwilę później z bramki cieszyli się rywale. Orel Dgani miał sporo miejsce na dośrodkowanie z prawej strony boiska, a Shechter strzałem głową pokonał "Kotora". W 66. minucie trener Lecha postanowił oszczędzić podstawowych obrońców oraz Lovrencicsa, których we wtorek czeka jeszcze sparing z uczestnikiem ostatniej edycji Ligi Mistrzów FC Midtjylland. Wcześniej z boiska zszedł także Hamalainen i Lech stracił prawie wszystkie swoje atuty w grze ofensywnej. Gracze Hapoelu kontrolowali już grę, a poznaniacy jedyną szansę na wyrównanie mieli w ostatniej akcji, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Andrzej Grupa Lech Poznań - Hapoel Tel Awiw 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Shechter (59. min) Lech: Kotorowski - Możdżeń (66. Siwek), Kamiński (66. Trałka), Arboleda (66. Bednarek), Wołąkiewicz (66. Witt) - Lovrencics (66. Chromiński), Trałka (46. Drygas ŻK), Drewniak (66. Zgarda), Hamalainen(46. Ubiparip), Formella - Teodorczyk.