Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! W ostatnich dwóch dniach w Lechu Poznań doszło do mocnego przesilenia, a spowodowała to krytyczna sytuacja "Kolejorza" w Ekstraklasie. Po porażce 0-1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała Lech znalazł się w strefie spadkowej, co dla mistrza Polski jest koszmarem. Od piłkarzy odwrócili się kibice, na pierwszy mecz fazy grupowej Ligi Europejskiej może przyjść nawet mniej niż 10 tys. fanów! Tak słaba frekwencja po raz ostatni była w europejskich rozgrywkach wtedy, gdy... Lech grał z Club Brugge we Wronkach w 2009 roku, bo jego stadion był przebudowywany. - Jestem rozczarowany tą sytuacją, a żal nie jest właściwym słowem oddającym stan mojego ducha. Zawsze europejskie puchary były dla mnie najważniejsze, to samo mówiłem na pierwszej konferencji w Lechu. Jest to sytuacja wybitnie niekomfortowa dla mnie, ale jestem trenerem drużyny i nie moje ambicje zawodowe są teraz najważniejsze. Liczy się dobro klubu i muszę zrobić wszystko, by sytuację odwrócić - mówi Maciej Skorża, trener Lecha. W poniedziałek Skorża spotkał się z prezesem klubu Karolem Klimczakiem, a efektem tego spotkania było odwrócenie priorytetów. Do tej pory najważniejszym zadaniem Lecha był awans do fazy grupowej któregoś z pucharów, teraz będzie to Ekstraklasa. Co to oznacza? Choćby to, że niektórzy piłkarze Lecha będą skupiali się na grze w lidze krajowej, a nie w pucharach. Skorża nie podał nazwisk, ale można się spodziewać, że będą to m.in. Kasper Hamalainen i Szymon Pawłowski, a być może nawet i Barry Douglas. Cała trójka ma problem z rozgrywaniem spotkań co trzy lub cztery dni i utrzymaniem w nich wysokiej formy. We wtorek na Skorżę spadł jeszcze jeden cios - prawdopodobnie na jakiś czas stracił Macieja Gajosa. Były gracz Jagiellonii skręcił staw skokowy podczas rozgrzewki. - Stało się to podczas prostego ćwiczenia. Badanie wykazało, że potrzebuje przerwy, ale jutro przeprowadzimy je jeszcze raz. Wtedy będziemy wiedzieli, jak długo potrwa przerwa - przyznaje trener Lecha. Kontuzjowany jest także Marcin Robak, trenował już za to Darko Jevtić. Skorża zapowiedział, że mimo pięciotygodniowej przerwy być może postawi na Szwajcara w starciu z Belenenses. I choć Lech ma teraz rzucić wszystkie siły na polską ligę i niedzielne starcie z Jagiellonią, to Skorża liczy, że jego zespół przełamie swoją złą passę znów w Lidze Europejskiej. Okazja jest spora, bo Belenenses Lizbona także bardzo słabo spisuje się w portugalskiej ekstraklasie - zajmuje trzecie miejsce od końca, w czterech spotkaniach zdobył trzy punkty (trzy remisy). Na dodatek w piątek Belenenses zostało rozgromione w starciu z Benficą (0-6). - Nasz rywal też ma swoje problemy, ale to drużyna, która trudno by było umiejscowić w polskich realiach. Świetnie walczą na poziomie polskiej ligi, dyktują ciężkie warunki fizyczne, ale dokładają do tego bardzo dobrą technikę. Postaramy się ich zmusić do błędów, mogą nie być w najwyższej formie mentalnej, bo trudno o taką po porażce 0-6, nawet jeśli zdarzy się to z zespołem z Ligi Mistrzów. Chcemy dobrze rozpocząć fazę grupową i nie mamy wątpliwości, że aby awansować, trzeba zdobywać punkty u siebie. Sytuacja jest taka, że jeśli Lech i Belenenses myślą o awansie, to powinny liczyć na sześć punktów w bezpośrednich starciach - twierdzi Skorża. Początek meczu Lech - Belenenses w czwartek o godz. 21.05. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Lech - Belenenses Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Liga Europejska: sprawdź terminarz! Autor: Andrzej Grupa