W rundzie wiosennej Lech Poznań nie radzi sobie najlepiej w lidze. Jakby tego było mało, w spotkaniach Kolejorza bardzo często dochodzi do kontrowersji, które muszą oceniać sędziowie. W kolejnym meczu w tej rundzie, decyzja została podjęta na niekorzyść drużyny z Poznania. Najpierw w spotkaniu Stal Mielec - Lech Poznań sędziowie nie podyktowali rzutu karnego za zagranie piłki ręką, a następnie po interwencji VAR anulowano "jedenastkę" za faul na Skórasiu. W ubiegłym tygodniu bardzo głośno było o nieuznanej bramce Mikaela Ishaka na 2-2 z Zagłębiem Lubin. Zdaniem sędziów, kapitan Lecha zagrał piłkę ręką, choć żadna z powtórek tego nie ukazuje... Lech Poznań grał w osłabieniu. Sędzia bezlitosny dla Rafała Murawskiego W niedzielnym meczu Śląsk Wrocław - Lech Poznań sędzia Bartosz Frankowski już w 32. minucie stanął przed monitorem VAR. Z boiska wycenił on faul Rafała Murawskiego na żółtą kartkę, lecz arbitrzy w wozie VAR uznali, że powinna to być kartka koloru czerwonego. Po dokładnym obejrzeniu powtórek, sędzia Frankowski zmienił swoją decyzję i wykluczył z dalszej gry Murawskiego. Decyzja, choć budzi wątpliwości, jest prawidłowa. Zgodnie z przepisami oceniamy to jako tzw. DOGSO, czyli przerwanie realnej szansy na zdobycie bramki. Zgodnie z przepisami gry, aby sytuację zakwalifikować jako DOGSO, muszą być spełnione warunki:● odległość miejsca przewinienia od bramki przeciwnika● zasadniczy kierunek gry● prawdopodobieństwo utrzymania lub uzyskania kontroli nad piłką● liczba obrońców oraz ich usytuowanie Rozpędzony John Yeboah z opanowaną piłką pędził na bramkę rywali. Faul nastąpił tuż przed polem karnym, a napastnik Śląska miał przed sobą tylko bramkarza, a z boku drugiego defensora Lecha, który raczej nie miał szans na doścignięcie przeciwnika. Z pewnością wątpliwości fanów Lecha Poznań budzi fakt, że sędzia Frankowski dość długo oglądał powtórki na monitorze VAR, nie móc się zdecydować na finalną decyzję. Śląsk Wrocław - Lech Poznań z kontrowersjami w tle. Czerwona kartka i anulowanie bramki po VAR W 74. minucie Śląsk Wrocław zdobył bramkę na 3-0 i wydawało się, że będzie już po meczu. Jak się jednak okazało, strzelec gola Nahuel Leiva opanował piłkę przy pomocy ręki. Z pewnością było to przypadkowe zagranie, lecz zgodnie z przepisami gry zdobycie bramki natychmiast po tym, jak piłka trafiła w rękę napastnika jest niedozwolone - nawet jeśli było to przypadkowe. Sędziowie VAR ponownie dość długo analizowali to zdarzenie, lecz po kilku minutach przekazali informację Bartoszowi Frankowskiemu, że trzecią bramkę Śląska Wrocław należy odwołać. Lech Poznań po 22. kolejkach PKO Ekstraklasy zajmuje czwarte miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 36 punktów. Do liderującego Rakowa Częstochowa traci już 16 oczek. Z kolei Śląsk Wrocław poprzez zwycięstwo, oddalił się od strefy spadkowej na sześć punktów. Czytaj także: Legenda Manchesteru United zachwycona reprezentantem Polski. Co za słowa o pomocniku!