Na konferencji przed ostatnim ligowym spotkaniem "Kolejorza" z Zagłębiem Lubin, nie pojawił się sam Maciej Skorża, ale cały jego sztab. Była to decyzja trenera Lecha, który chciał, by dziennikarze mogli przepytać także jego współpracowników. Tych zjawiło się aż ośmiu: to trzej asystenci, trener bramkarzy, dwaj trenerzy od przygotowania fizycznego oraz dwaj analitycy. Niespodziewane odejście Skorży sprawiło, że trochę skomplikowała się także sytuacja z całym jego sztabem. Dwóch współpracowników van den Broma Lech nie ukrywał bowiem, że nie chciałby niczego zmieniać w dobrze już funkcjonującej maszynie. Tyle że nowy trener też zapewne chciałby mieć kilku swoich bliskich współpracowników, a już na pewno asystenta. Gdy Lech w ostatnich dniach uzgadniał szczegóły umowy z 55-letnim van den Bromem, Holender też miał swoje życzenia. Stanęło na tym, że do Poznania powinno przyjechać dodatkowo dwóch jego współpracowników: właśnie asystent oraz trener od przygotowania motorycznego. Raczej wątpliwe jest, aby Lech chciał powiększać sztab o kolejne osoby, będzie więc musiał dokonać pewnych zmian. Będą zmiany w Lechu Poznań Kto w tej sytuacji może czuć się zagrożony? Nowej pracy będzie musiał sobie szukać któryś z asystentów - i raczej nie będzie to Rafał Janas. Zostają więc Maciej Kędziorek i Dariusz Dudka, obaj odpowiedzialni za stałe fragmenty gry. Merytorycznie więcej drużynie dawał ten pierwszy. Dobrą pracę wykonywali też w klubie specjaliści od motoryki: Karol Kikut i Antonin Čepek, a ten drugi jest w Poznaniu zaledwie od roku. Co się stanie z nimi - to pokażą już najbliższe dni.