W Lechu Poznań wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że Jakub Kamiński przerasta PKO Ekstraklasę i aby się rozwijać, musi trafić do lepszej ligi. Trener Maciej Skorża żywił tylko nadzieję, że stanie się to po sezonie, aby jeszcze wiosną młodzieżowiec pomógł Lechowi w walce o mistrzostwo Polski. Właściciel Lecha Piotr Rutkowski podkreślał nawet, że sprzedaż Kamińskiego już teraz byłaby absurdem, a sam piłkarz zadeklarował kibicom, że ma w Poznaniu jeszcze jedno zadanie do wykonania. Jest nim oczywiście zdobycie tytułu na stulecie Lecha Poznań. Jakub Kamiński blisko Wolfsburga - Lech godnie zarobi Nie zmienia to jednak faktu, że Jakub Kamiński już teraz zostanie prawdopodobnie sprzedany do jednego z klubów Bundesligi. W grze do niedawna były Borussia Dortmund, RB Lipsk i VfL Wolfsburg, a to ten ostatni klub sprawiał wrażenie najbardziej zdesperowanego w staraniach o transfer "Kamyka". Już latem proponował Lechowi ponad siedem milionów euro, ale wtedy "Kolejorz" ofertę odrzucił. W Poznaniu podejrzewali, że cena za utalentowanego skrzydłowego może być wkrótce wyższa i wygląda na to, że mieli rację. Nie będą to jednak takie pieniądze, jakie Lech otrzymał z Brighton za transfer Jakuba Modera, a Pogoń Szczecin za Kacpra Kozłowskiego. Jakub Kamiński spotka kolegę z reprezentacji Prestiżowy niemiecki magazyn "Kicker" na swojej stronie internetowej poinformował, że w najbliższych dniach powinien zostać dopięty transfer młodej gwiazdy Lecha Poznań do Wolfsburga. Jakub Kamiński, tak jak obiecywał, przeniesie się jednak do Bundesligi dopiero latem. Wtedy też zapowiadają się spore przetasowania w ofensywie "Wilków" - propozycji nowych kontraktów nie dostaną bowiem Daniel Ginczek i Admir Mehmedi, Dodi Lukebakio nie ma klauzuli wykupu po wypożyczeniu z Herthy Berlin, zaś Wout Weghorst chce odejść do innego klubu. "Kicker" podkreśla, że Jakub Kamiński spotka w Wolfsburgu swojego rodaka i niedawnego kolegę z reprezentacji młodzieżowej U-21 Bartosza Białka. Na dodatek obaj piłkarze mają tego samego menedżera, Bartłomieja Bolka. Ten jednak nie chciał komentować doniesień "Kickera". Andrzej Grupa