Lech Poznań jako pierwszy polski klub od 27 lat awansował do ćwierćfinału europejskich pucharów - konkretnie zaś, znalazł się wśród ośmiu najlepszych drużyn Ligi Konferencji. Dokonał tego w fantastycznym stylu - pokonał Djurgårdens IF najpierw w Poznaniu 2-0, a później w rewanżu w Sztokholmie aż 3-0. W piątkowym losowaniu w Nyonie Lech mógł trafić na klub z mocnej europejskiej ligi i tak się stało. Los skojarzył go z Fiorentiną - tą samą, z którą rywalizował w grupie Ligi Europy jesienią 2015 roku. Wtedy, choć w Ekstraklasie szorował po dnie tabeli, pokonał ówczesnego lidera Serie A na jego stadionie 2-1. W Poznaniu lepsza była "Viola" - wygrała 2-0. Trzy prestiżowe starcia Lecha. Zainteresowanie ostatnim z nich przerosło wszelkie przewidywania Kibiców Lecha Poznań czekają teraz trzy domowe spotkania i na każdym z nich zapowiada się znakomita frekwencja. W niedzielę 2 kwietnia Lech podejmie Pogoń Szczecin, a to dla niego kluczowe spotkanie w kwestii walki o europejskie puchary w przyszłym sezonie. Jeśli wygra, będzie miał nad "Portowcami" już sześć punktów przewagi. Do dziś na to spotkanie sprzedano 24 tysiące biletów. Sześć dni później "Kolejorz" podejmie przy Bułgarskiej w derbach Wartę i można się spodziewać, że w Wielką Sobotę trybuny też będą w większej części zapełnione. Prawdziwy hit czeka jednak kibiców Lecha 13 kwietnia. Wtedy o godz. 21 Lech zmierzy się z Fiorentiną w 1/4 finału Ligi Konferencji, a uzyskanie prawa wejścia na stadion tego dnia może już graniczyć z cudem. Lech zaskoczony tempem sprzedaży. Szybko musiał ją wstrzymać Formalnie na stadionie Lecha jest obecnie 41609 krzesełek, ale tylu widzów na stadionie znaleźć się nie może. Gdy przy Bułgarskiej pojawiają się kibice gości, klub musi przygotować sektory buforowe. Realnie więc do sprzedaży trafia ok. 41 tysięcy biletów, a Lech tę sprzedaż zaczął w piątek po godz. 17. W niecałe pięć godzin rozeszło się ponad 30 tysięcy wejściówek. Klub musiał wstrzymać sprzedaż, by swoje miejsce mogli wykupić posiadacze karnetów, a tych jest około ośmiu tysięcy. Do dziś uczyniła to połowa uprawnionych osób - na ten moment frekwencja wynosi więc ok. 35 tysięcy. Pozostali posiadacze stałych wejściówek na rundę wiosenną lub cały sezon mają czas na wykupienie biletów do poniedziałku 27 marca - jeśli tego nie zrobią, rano trafią one do ogólnej sprzedaży. W Lechu słyszymy, że zwykle zostaje kilkaset takich miejsc i znikają one w systemie w kilka minut. Włosi nie wypełnią wszystkich miejsc dla gości? To też szansa dla kibiców Lecha! Niewykluczone, że Lech zorganizuje jeszcze dwie możliwości zakupu ostatnich biletów. Stanie się tak, jeśli nie wszyscy sponsorzy skorzystają ze swoich rezerwacji, ale to też nie jest duża pula. I druga możliwość - Fiorentinie przysługuje ok. 1,8 tys. biletów dla swoich fanów, ale wątpliwe, by wyjazdowy mecz z Lechem wywołał we Florencji aż tak duże zainteresowanie. Jeśli Włosi pomieszczą się w jednym sektorze, możliwe będzie przesunięcie miejsc buforowych i sprzedaż dalszych kilkuset wejściówek dla fanów mistrza Polski. Wiele wskazuje jednak na to, że padnie rekord frekwencji, który w tym sezonie został ustanowiony podczas niedawnego spotkania z Djurgårdens IF: tamto spotkanie oglądało 40222 kibiców. Był to 15. przypadek w historii poznańskiego obiektu, po przebudowie, że frekwencja przekroczyła "magiczną" liczbę 40000. Jak sądzisz, Lech zdoła pokonać Fiorentinę i awansuje do półfinału LKE? - Wypowiedz się na FB