Ktokolwiek śledzący polską piłkę nawet od święta wie, że kibice Lecha i Legii, delikatnie to ujmując, zbytnio za sobą nie przepadają. Dla obu klubów bezpośrednie mecze są w topie najważniejszych w sezonie, a rywalizacja trwa w zasadzie na każdym kroku. Tym razem kłótnie między nimi wywołała praca jednego z poznańskich grafficiarzy, któremu udało się niepostrzeżenie dostać na stadion przy Łazienkowskiej i zostawić po sobie małą niespodziankę. Legia ma duży problem przed pucharami. "Pracujemy nad tym" Kibic Lecha zostawił po sobie malunek na stadionie Legii. W sieci zawrzało "Kawuart", bo o nim mowa, jest bardzo znany w środowisku kibiców Lecha właśnie dzięki swoim "wrzutkom", które regularnie zostawia na stadionach rywali. Są one charakterystyczne, bo przedstawiają "Koziołka Matołka" ubranego w barwy "Kolejorza", a różnią się jedynie "pozy" namalowanej postaci. Grafficiarz zyskał większą popularność, udostępniając swoje prace z europejskich wyjazdów Lecha, bo ślad po sobie zostawił między innymi we Florencji, Sztokholmie czy Wilnie. A teraz na stadionie Legii. We wtorkowe przedpołudnie pochwalił się on za pomocą instagrama swoją najnowszą pracą. "Na Żylecie" - podpisał krótko zdjęcie przedstawiające malunek stworzony przy wejściu na słynną trybunę stadionu Legii, a w tle widoczne są pozostałe części warszawskiego obiektu. Dodatkowo zamieścił także film, w którym przedstawia, że zdjęcie nie jest w żadnym wypadku fotomontażem. Momentalnie wywołało to burzę w internecie, bo oczywiście kibice Lecha szeroko udostępniali zdjęcia z malunkiem, gratulując "Kawu" zdobycia kolejnego "skalpu", fani Legii z kolei byli wściekli, że takie niedopatrzenie przeszło i mógł on stworzyć swoją pracę na najważniejszej dla nich trybunie. Piłkarz Lecha ukarany. Do gry wróci w drugiej połowie września Całą sprawę podłapali też byli piłkarze Lecha. Post "Kawu" skomentował obecny zawodnik Kaiserslautern Tymoteusz Puchacz, któremu najwidoczniej wrzutka mocno poprawiła humor, bo swoje zdanie ujął krótkim "hahaha". Z kolei inny z wychowanków, grający w Jagiellonii Białystok Mateusz Skrzypczak, udostępnił swoje zdjęcie z "malarzem", podpisując je "najlepszy". "Kawu" ma jednak szerszy zakres twórczości niż tylko malunki na stadionach, co można zobaczyć śledząc jego instagrama. Na ulicach Poznania zostawia po sobie ciekawe malunki, przedstawiające głównie postaci z popularnych kreskówek czy filmów. W tym sezonie fani Legii i Lecha pierwszą okazję do bezpośredniej rywalizacji będą mieć w listopadzie, bo na wtedy zaplanowany jest ligowy klasyk przy Łazienkowskiej.