Na kolejkę przed końcem Lech ma trzy punkty przewagi nad Legią Warszawa. Legia może obronić mistrzostwo kraju tylko w wypadku swojego zwycięstwa z Górnikiem Zabrze oraz jednoczesnej porażki Lecha. - Przed sezonem i zimą rozmawialiśmy w szatni o tym, że mamy szansę być tym mistrzem. Kiedy w to uwierzyliśmy? Kiedy pokonaliśmy Legię u siebie, to był ważny mecz dla zespołu. Mogę powiedzieć, że przełomowy - twierdzi Hamalainen. Poznaniacy w fazie zasadniczej byli liderem tylko po pierwszej kolejce, po zwycięstwie 4-0 z Piastem Gliwice. Później wrócili na czoło tabeli po pierwszej kolejce fazy mistrzowskiej i wygranej 2-1 z Legią w Warszawie. Wczesną jesienią zeszłego roku sytuacja Lecha wcale nie była tak różowa. Gdy pogrążoną w kryzysie drużynę przejmował Maciej Skorża, "Kolejorz" w lidze był dziewiąty, a po porażce w Białymstoku spadł nawet na jedenaste miejsce. - To bardzo ciężki sezon, bo zaczął się od katastrofy w eliminacjach Ligi Europejskiej. Później była zmiana trenera i coś się zmieniło także w naszej grze. Mam nadzieję, że po ostatnim meczu będę mógł nazwać ten sezon magicznym. A emocje związane z niedzielnym starciem z Wisłą? Na razie jestem całkiem spokojny, staram się cieszyć tą atmosferą, która jest wokół nas. Pewnie w niedzielę zacznę więcej myśleć o samym meczu - opowiada Kasper Hamalainen, który nigdy jeszcze nie był mistrzem kraju, a grał już w ligach: fińskiej i szwedzkiej. - Tak, to może być ten pierwszy raz, wyjątkowy i historyczny moment. Ale na razie o tym nie myślę, koncentruję się tylko na spotkaniu z Wisłą, na niczym innym. Nas w szatni nie trzeba mobilizować, wszyscy wiemy, co musimy zrobić. Atmosfera jest bardzo dobra i wierzę, że przedłużymy naszą zwycięską serię - ocenia reprezentant Finlandii. Hamalainen nie przejmuje się słowami trenera Legii Henninga Berga, który po ostatniej kolejce krytykował Górnika Zabrze za zmiany kadrowe na mecz z poznaniakami. - Nawet nie wiem, co dokładnie powiedział, więc trudno mi to komentować. Chce nas sprowokować? To normalne w piłce, taka gra trenerska. Dlatego koncentrujemy się na ostatnim meczu, a nie na tym, co inni mówią - przyznaje. Dla Kaspra Hamalainena sezon nie kończy się na niedzielnym spotkaniu z Wisłą i poniedziałkowej gali Ekstraklasy w Warszawie. Teoretycznie zaraz po spotkaniu piłkarz powinien wyjechać na zgrupowanie reprezentacji Finlandii, która we wtorek w rodzinnym mieście lechity Turku zagra towarzysko z Estonią, a trzy dni później w Helsinkach czeka ją eliminacyjny mecz do EURO 2016 z Węgrami. Dopiero wtedy piłkarz powie coś więcej o swojej przyszłości. Bo choć teraz jest liderem drużyny z Poznania, dla której w tym sezonie ligowym zdobył 13 bramek, to nie jest przekonany, że w niej pozostanie. Kontrakt Hamalainena będzie obowiązywał do końca 2015 roku, a szefowie klubu z Bułgarskiej zapowiedzieli, że zostanie on wypełniony. Fin na razie nie odpowiedział na propozycję przedłużenia umowy. - Teraz o tym nie myślę, bo w niedzielę czeka mnie najważniejszy mecz w sezonie. Później będzie zgrupowanie kadry, a po nim spotkam się ze swoim agentem i porozmawiamy o przyszłości. Miło, że kibice Lecha chcą mnie w Poznaniu, ale czy tytuł mistrzowski może coś zmienić? Nie, nie chcę teraz o tym mówić - twierdzi Hamalainen, który wkrótce zostanie ojcem. Właśnie od decyzji żony może zależeć jego przyszłość. Autor: Andrzej Grupa <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2014-2015-final-grupa-mistrzowska,cid,3,rid,2257,gid,763,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2014-2015-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2257,gid,764,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy</a> <a href="http://www.11na11.pl/" target="_blank">Typuj wyniki spotkań Ekstraklasy</a>