Wszystko dlatego, że kontrakt napastnika mistrza Polski obowiązuje tylko do 30 czerwca przyszłego roku. Lech pozyskał piłkarza na początku lipca 2020 roku, gdy Ishakowi wygasła umowa w Norymberdze. To był strzał w dziesiątkę - Szwed idealnie zastąpił Christiana Gytkjaera, a zdaniem wielu kibiców, więcej wniósł do drużyny niż Duńczyk. Dwaj piłkarze Lecha będą ratować Szwecję przed spadkiem? Dziś w Poznaniu mogą żałować, że zdołali wtedy wynegocjować trzy-, a nie czteroletnią umową. Ishak bowiem doskonale wprowadził się do zespołu, już w pierwszym sezonie w Lechu został królem strzelców Ligi Europejskiej, z ośmioma trafieniami w dziesięciu spotkaniach. Ten sezon ma jeszcze lepszy - w 15 spotkań zdobył 10 bramek, dodał pięć asyst. Łącznie dla Lecha zagrał 81 razy - jego dorobek to 48 trafień i 12 asyst. Nie powinno dziwić więc, że Szwed z Lecha po latach przerwy został powołany do reprezentacji swojego kraju. W sobotę w Belgradzie zagrał tylko w końcówce spotkania z Serbią, które jego zespół przegrał aż 1-4. Dziś w Solnie Szwedzi będą walczyć o utrzymanie się w grupie B - aby tak się stało, muszą pokonać Słowenię. Ishak raczej znów zacznie na ławce rezerwowych, od początku powinien za to grać jego kolega z "Kolejorza" - Jesper Karlström. Przy okazji swojego powrotu do rodzinnego kraju, Ishak udzielił wywiadu portalowi LT z Södertälje, czyli miejscowości, w której się urodził. I niestety dla kibiców Lecha, z wypowiedzi piłkarza wynika, że to jego ostatnie miesiące gry przy Bułgarskiej. Mikael Ishak: Zbyt wiele fajnych klubów mnie obserwuje Prezes Lecha Piotr Rutkowski już miesiąc temu sugerował, że w Lechu liczą się z tym, że "Ishak podąży drogą Gytkjaera". - Robimy to świadomie, nie chcemy go sprzedawać. Niech nam da te 20 bramek i może odejść - przyznał Rutkowski w rozmowie z portalem meczyki. Piłkarz w rozmowie z Andreasem Hansonem z LT potwierdził, że mistrz Polski mógł latem sprzedać swojego najlepszego snajpera. - Chciały mnie dobre kluby, ale Lech się nie zgodził na transfer - mówił 29-letni snajper. Skomentował jednak też fakt, że szwedzka prasa rozpisywała się ostatnio o jego ewentualnym powrocie do tamtejszej ligi, a konkretnie zainteresowane miało być Malmö FF. - Nie widzę takiej możliwości, z całym szacunkiem dla Allsvenskan. Zbyt wiele fajnych klubów obecnie mnie obserwuje i się licytuje, bym mógł tu wrócić - powiedział zawodnik. To zaś oznacza, że w Poznaniu raczej nie zostanie dłużej niż do końca obecnego sezonu.