Z sześciu spotkań, które Lech przegrał w tym sezonie, aż cztery zakończyły się wynikami 0-1, z tego wszystkie trzy przegrane w Poznaniu. Po raz drugi rywal strzelił też gola w samej końcówce - poprzednio poznaniaków upokorzył Edgar Czani z Polonii Warszawa już w doliczonym czasie. Tym razem Dawid Nowak z GKS Bełchatów pokonał Krzysztofa Kotorowskiego w 89. minucie. Lech nie zdołał już skutecznie odpowiedzieć. Poznaniacy zresztą długimi fragmentami byli bezradni. Szwankowało rozegranie piłki, bo gdy trzej stoperzy "poklepali" już piłkę między sobą, to do podania zostawał im właściwie tylko Siergiej Kriwiec. A Białorusin przeważnie zagrywał ją niedokładnie albo od razu tracił. Na nic zdały się zapowiedzi, że Lech będzie grał bardzo szeroko i w ten sposób spróbuje rozerwać obronę rywala. Wysunięci boczni obrońcy rzadko dostawali dobre podania, a jeszcze rzadziej mogli dośrodkować w pole karne.- Dużo ćwiczyliśmy zimą, by rozszerzyć grę, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że większość naszych spotkań będzie wyglądała tak jak to dzisiejsze - analizował po spotkaniu reprezentant Polski z Lecha Grzegorz Wojtkowiak. - Niektóre akcje wychodziły, były czasem dośrodkowania, raz lepsze, a raz gorsze. Rozliczać się z tej taktyki będziemy później - dodał. Zespół z Bełchatowa sprawiał wrażenie bardziej zaangażowanego w walkę, bez większych problemów rozbijał ataki poznaniaków. - Niepokojące było to, że wygrywaliśmy bardzo mało drugich piłek. Przez większą część drugiej połowy staraliśmy się konstruować akcje ofensywne, ale traciliśmy piłkę i to rywal miał okazję do kontry - mówił Wojtkowiak. Sytuacja Lecha w ligowej tabeli stała się już bardzo skomplikowana. Do Śląska Wrocław, który gra jeszcze w tej kolejce z Ruchem Chorzów, Lech traci dziewięć punktów, do drugiej w tym momencie Polonii Warszawa - już sześć. Teraz zaś poznaniaków czeka wyjazd na Cichą do Chorzowa, gdzie zwykle gra im się bardzo źle. - Gramy teraz z Ruchem, później z Górnikiem, a to dla nas zespoły bardzo niewygodne. Sytuacja jest już jednak taka, że nie ma znaczenia z kim gramy, musimy wygrywać. Nikt z nas nie zwiesza głowy, choć po tym spotkaniu z Bełchatowem może to tak wyglądać - zapewnił prawy obrońca "Kolejorza", który zdaje sobie sprawę z tego, że zespół z Poznania gra pod coraz większą presją ze strony kibiców. - Wiemy, że nie gramy tutaj dla siebie, a dla ludzi, którzy żyją piłką. Człowiek potrzebuje sukcesu. My dzisiaj zawiedliśmy, ale teraz musimy odbić się od dna i wygrać kolejne mecze - zakończył Wojtkowiak. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy