Reiss przez miesiąc leczył kontuzję mięśnia czworogłowego. Wszystko wskazuje na to, że "Reksio" wystąpi w niedzielę przeciwko PGE GKS Bełchatów. "Odpukać, na razie wszystko jest dobrze i na najlepszej drodze, żebym znów występował regularnie" - dodał Reiss. Nieobecność na ligowych boiskach sprawiła, że kapitan Lecha ma już spory dystans do nadrobienia do lidera klasyfikacji strzelców Pawła Brożka. Napastnik Wisły Kraków strzelił już 7 goli, a Reiss ma na koncie dwa trafienia. "Najgorsze nie było to, że strzelał akurat Brożek. Najgorsze, że strzelał mojej drużynie. Pawła będzie już bardzo trudno dogonić, bo jest niezwykle skuteczny. Jednak z drugiej strony, nie mam zamiaru poddawać się, bo jest jeszcze bardzo dużo kolejek do końca sezonu. Wszystko jest do nadrobienia. Na razie jednak musimy poprawić naszą sytuację w tabeli, bo strata do Legii i Wisły zrobiła się już trochę zbyt duża. A przecież mamy konkrety cel do zrealizowania. Jedno z drugim idzie zresztą w parze. Jak będziemy grać dobrze, to będziemy gromadzić punkty i ja będę miał okazję strzelać bramki" - stwierdził Reiss.