Na mecz Albania - Polska do Tirany wybrała się spora grupa dziennikarzy z Polski, w tym wysłannicy Interii. Dziś taka wyprawa nie jest problemem, ale 33 lata temu była - i to wielkim. Z Polski do Albanii na mecz Flamurtari Vlora - Lech Poznań W 1988 roku, w nieistniejącym już Pucharze Zdobywców Pucharów, przed słynnymi meczami z Barceloną, Lech Poznań grał z albańskim klubem Flamurtari Vlora. Co ciekawe, klub z Albanii rok i dwa lata wcześniej grał właśnie z Barceloną i choć odpadali, to w meczach u siebie raz z nią zremisował (1-1), a raz wygrał (1-0). Albańczycy mogli więc czuć się pewnie siebie przed meczem z Lechem Poznań. Jan Rędzioch w książce "Lech w europejskich pucharach" napisał, że kibice Albanii przed meczem pokazywali gościom z Polski na palcach, ile goli im strzelą. "Pierwszego dnia pobytu w Albanii były to cztery lub trzy palce, drugiego - dwa, a trzeciego - bez podtekstów - już tylko jeden. Miejscowi zatracili swój optymizm, widząc nasz spokój i pewność siebie" - cytuje książka wypowiedź obrońcy Waldemara Krygera. Lech Poznań tamten mecz w Albanii wygrał 3-2, a relacje w polskiej prasie zostały opublikowane dzięki Andrzejowi Kuczyńskiemu, jedynemu dziennikarzowi z Polski, który dotarł wtedy do Vlory. Jak wspominał w "Gazecie Wyborczej Poznań", postanowił się tam wybrać, bo był miłośnikiem podróży. Była to jednak podróż z przygodami. - Albania nie przewidywała indywidualnych wypraw do niej. Mnie jednak pomógł jeden Albańczyk, który mieszkał i ożenił się w Poznaniu. Miał prawo raz w roku pojechać do kraju. Przykleiłem się do zespołu Lecha, by dostać wizę. Pamiętam, jak pojechałem do ambasady Ludowej Republiki Albanii w Warszawie. Przyjęli mnie pod portretem dyktatora Envera Hodży. Myśleli, że polecę z drużyną. Zorientowali się tuż przed moim wyjazdem, że jednak podróżuję na własną rękę, ale wizy mi już nie cofnęli. Wydaje mi się, że potem cały czas mieli mnie na oku i ktoś mnie obserwował - opowiadał Andrzej Kuczyński. CZYTAJ TEŻ: Albania - Polska. Kiedy gramy o punkty, nie przegrywamy. Gdzie oglądać transmisję?Jak wspominał poznański dziennikarz, zgodnie ze wskazówkami znajomego, albańską walutę (leki) zorganizował sobie wcześniej, do dzisiaj ma zresztą kilka banknotów na pamiątkę. Nie zabrał za to ze sobą żadnych gazet i drukowanych tekstów oraz przedmiotów, które mogły mieć znaczenie religijne. - Albania była państwem laickim, na dodatek Polskę uważała za kraj wywrotowy. Za polską gazetę mogłem zostać zatrzymany jako siewca wrogiej propagandy. Pamiętam, że celnicy w Tiranie byli zaskoczeni moją dobrą znajomością ich przepisów i że na niczym nie mogą mnie przyłapać - mówił Andrzej Kuczyńskie w Wyborczej. Dziennikarz mieszkał w hotelu w pokoju z wówczas młodym Andrzejem Juskowiakiem. - Po meczu udałem się do Polskich Linii Oceanicznych, skąd teleksem nadałem relację. Szła dla "Sportu" i Polskiej Agencji Prasowej. Potem red. Krzysztof Maciejewski, który pracował wtedy w "Gazecie Poznańskiej", powiedział mi, że siedział przy dalekopisach i zastanawiał się, skąd wziąć informacje o meczu Lecha w Albanii. A była już prawie północ, miał zamykać numer. Nagle patrzy - a tu moja relacja z Vlory! Uratowałem mu wydanie! - opowiadał Andrzej Kuczyński. Albana - Polska. Transmisja Mecz Albania - Polska o godz. 20.45, transmisja w Polsat Sport Premium 1 i Polsat Box Go, "na żywo" na Sport.Interia.pl. Bartosz Nosal