Po czterech kolejkach Lotto Ekstraklasy "Kolejorz" zamyka tabelę z ledwie jednym punktem na koncie. Po klęsce w Kielcach (1-4) głośno o tym, że trenera Urbana może wkrótce zastąpić Radoslav Latal, który jeszcze niedawno prowadził Piasta. - Nie łączyłby tego co jest w lidze i tego co w Pucharze Polski. W piątek w meczu z Cracovią okaże się, jaki wpływ ta wygrana będzie miał na zespół. Na pewno wiele przyczyn złożyło się na taki stan rzeczy. Wiadomo, że nie można było korzystać z kluczowych piłkarzy, jak Pawłowski czy Jevtić, którzy w spotkaniu z Podbeskidziem pokazali, jaka jest ich wartość. Żyjemy z wyniku, jak go nie ma, to wszystko wygląda źle - komentuje Urban. Po wysokiej porażce w Kielcach w sobotę szkoleniowiec Lecha w swój sposób postanowił zmobilizować rozbitą drużynę. - Były rozmowy indywidualne, a zawodnicy między sobą wyjaśnili sobie co myślą i co zrobić, żeby wyjść z trudnej sytuacji. Widzę, że jeden czy drugi nie jest sobą i nie sprzedaje tego co umie w meczu. Na treningach jest dobrze, ale jak przychodzi presja, odpowiedzialność, to są problemy. W meczu z Podbeskidziem bardzo pomogła nam pierwsza bramka Tomka Kędziora. To był gol do przerwy. Trafienie na 2-0 zamknęło spotkanie. Potem graliśmy dużo piłką i nie szafowaliśmy siłami, bo przed nami ważny mecz z Cracovią w piątek - tłumaczy szkoleniowiec Lecha. Michał Zichlarz, Bielsko-Biała