Śląsk Wrocławbył ostatnim zespołem, który zdołał pokonać "Kolejorza" przy Bułgarskiej - stało się to ponad dwa miesiące temu. Tyle że wtedy wrocławianie grali poprawnie, a mistrz Polski nie potrafił łączyć rozgrywek krajowych z pucharowymi. Teraz było już zupełnie inaczej - z ośmiu ostatnich spotkań w Poznaniu, Lech wygrał aż sześć, a dwa zremisował. Śląsk zaś co chwilę zalicza jakieś wpadki. Gdyby więc wskazać faworyta tego spotkania, to wyraźnym byłby mistrz kraju. Nawet bez Filipa Dagerstala, Michała Skórasia, Filipa Bednarka, Joao Amarala i Filipa Szymczaka w kadrze meczowej oraz z Mikaelem Ishakiem czy Radosławem Murawskim na ławce. Życie okazało się jednak przewrotne. Błąd bramkarza Lecha, świetny strzał Expósito Trener Śląska Ivan Djurdjević przez lata grał i pracował w Lechu, jest bardzo lubiany przez kibiców poznańskiego klubu, ale jednocześnie ma na niego sposób. Wygrał tu w sierpniu, awansował też i dziś. Śląsk był bardzo aktywny w pierwszych minutach, zwłaszcza John Yeboah. To on oddał niecelny strzał w 4. minucie, a chwilę później wywalczył rzut wolny, wzięty w kleszcze przez Afonso Sousę i Kristoffera Velde. Z 20 metrów obok muru uderzył Erik Expósito - piłka wpadła tuż przy bliższym słupku. Dlaczego? Błąd popełnił Artur Rudko, który dostał pierwszą szansę gry od końca lipca. Źle ustawił mur, a później nie sięgnął piłki. Po stracie gola Lech przejął inicjatywę, miał sporo sytuacji i aż dziw bierze, że schodził na przerwę tylko z remisem 1-1. Najpierw dwóch okazji nie wykorzystał Artur Sobiech, później Velde minął już bramkarza Rafała Leszczyńskiego, ale gdy chciał uderzać na pustą bramkę, zablokował go Konrad Poprawa. W 25. minucie wyrównał jednak Sousa - wykorzystał idealne dośrodkowanie Joela Pereiry i uprzedził Leszczyńskiego. Lech chciał pójść za ciosem, dwie okazje miał jeszcze Giorgi Citaiszwili, Łukasz Bejger zablokował też strzał Pedra Rebocho. Śląsk był schowany na swojej połowie, rzadko ją opuszczał. Choć raz Expósito bardzo ładnie przymierzył zza pola karnego, ale tym razem Rudko spisał się dobrze, wybił piłkę poza boisko. Drugą połowę Lech zaczął bardzo mocno, bo nie minęła minuta, a Pereira idealnie dośrodkował na głowę Citaiszwiliego. Reprezentant Gruzji główkował z bliska, w dalszy róg - zrobił to jak należy. Kapitalną interwencją popisał się jednak Leszczyński, jakimś cudem zdołał wybić piłkę w bok. Lech przeważał w środkowej strefie, ale właściwie nie stwarzał żadnego zagrożenia. Podobnie jak Śląsk, który bał się odkryć. Dopiero w 66. minucie Expósito oddał pierwszy strzał w drugiej połowie, zablokowany przez Maksymiliana Pingota. Zabójcze ciosy Yeboaha w ostatnim kwadransie Nic więc nie zapowiadało zaskakującej końcówki i tego, że to Śląsk wyjedzie z Poznania z awansem do 1/8 finału. Jeszcze w 74. minucie chaotyczny jak zawsze Kristoffer Velde przymierzył z lewego skrzydła w słupek, a później zaczął się popis Śląska, a zwłaszcza Yeboaha. W 78. minucie uderzenie zza pola karnego oddał Matias Nahuel - w sam środek, tam gdzie stał Rudko. Tymczasem ukraiński bramkarz Lecha odbił piłkę przed siebie, a nadbiegający skrzydłowy gości Yeboah bez problemu umieścił piłkę w siatce. Jakby tego było mało, pięć minut później Victor Garcia zakręcił defensywą Lecha, wyłożył piłkę Yeboahowi, a ten podwyższył na 3-1. Lech nie był już w stanie nic zrobić - mimo, że w ostatnim kwadransie miał Ishaka w ataku i mimo, że przez kilka minut grał w przewadze. Po raz drugi z rzędu meczu w Śląsku nie dokończył bowiem Bejger. Ba, mimo tego mógł przegrać nawet wyżej, bo Expósito był jeszcze sam przed Rudką. I tak Śląsk wyeliminował z Pucharu Polski mistrza kraju, który na początku listopada będzie miał wolne w środku tygodnia. Lech Poznań - Śląsk Wrocław 1-3 (1-1) Bramki: 0-1 Erik Expósito 5., 1-1 Afionso Sousa 25., 1-2 John Yeboah 78., 1-3 John Yeboah 83. Lech: Rudko - Pereira, Milić (59. Šatka), Pingot Ż, Rebocho - Karlström, Kwekweskiri - Citaiszwili (72. Ba Loua), Sousa, Velde - Sobiech (72. Ishak) Śląsk: Leszczyński - Janasik (59. Rzuchowski), Bejger Ż- Cz, Poprawa, Gretarsson, Garcia - Olsen, Schwarz - Yeboah (84. Łyszczarz), Nahuel (90. +1 Hyjek) - Expósito (90. +1 Bergier). Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 6854.