Dopiero co zakończył się luty, a już kibice we Wrocławiu i Poznaniu znaleźli się na cenzurowanym. Najpierw ci wspierający byłego już lidera po rundzie jesiennej, czyli Śląska. W pierwszym wiosennym meczu wrocławian z Pogonią Szczecin, w końcówce spotkania na murawę poleciała butelka, uderzyła w plecy bramkarza gości Valentina Cojocaru. Ten się przewrócił, sędzia Szymon Marciniak natychmiast przerwał spotkanie. Wznowił je po kilku minutach, Pogoń wygrała we Wrocławiu 1:0. Śląsk zaś dostał surową karę - grzywnę w wysokości 50 tys. złotych, konieczność zamontowania do końca marca siatki oddzielającej kibiców na tym sektorze od murawy. No i zakaz wyjazdu zorganizowanej grupy kibiców na jedno spotkanie wyjazdowe - przypadło to właśnie na starcie z Lechem w Poznaniu. I wtedy... niemal to samo zrobili poznaniacy. Lech ukarany przez Kolegium Ligi. I to nie tylko finansowo. Straci ważny atut W końcówce meczu przy Bułgarskiej na boisku leżał Jehor Macenko - bocznego obrońcę Śląska łapały już skurcze, potrzebował pomocy medycznej. I wtedy z trybuny w jego kierunku poleciały dwie butelki: jedna szklana i jedna plastikowa. Różnica była taka, że zawodnik z Wrocławia nie został trafiony, sędzia Piotr Lasyk doskonale to jednak widział, jedną butelkę sam podniósł i odrzucił. A później wszystko zostało odnotowane. Po spotkaniu o tę sytuację pytany był trener gości Jacek Magiera, ale nie chciał komentować. Wcześniej miał jednak żal o decyzję Kolegium Ligi, która odbierała możliwość wsparcia jego drużyny przez kibiców Śląska. Mecz zaś zakończył się remisem 0:0. Teraz taki żal mogą mieć lechici, za którymi na każde spotkanie wyruszają setki fanów. Kolegium Ligi ukarało bowiem klub z Poznania, choć nie tak surowo, jak ekipę Śląska. "(...) w związku ze zdarzeniami podczas meczu PKO Bank Polski Ekstraklasy Lech Poznań - Śląsk Wrocław, na podstawie art. 64 § 1 pkt 1 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, nałożyła na klub Lech Poznań karę pieniężną w wysokości 30.000 (trzydzieści tysięcy) złotych oraz karę zakazu udziału zorganizowanej grupy kibiców gości w kolejnym (jednym) meczu w rozgrywkach Ekstraklasy" - taką informację dostał klub z Poznania. Weekend hitów w Ekstraklasie - najpierw w Waerszawie, później w Częstochowie. Mogą wiele wyjaśnić To zaś oznacza, że niedzielny hit w Częstochowie obejrzą formalnie tylko kibice Rakowa - ci z Poznania nie zasiądą na sektorach przeznaczonych dla gości. W tabeli Raków jest szósty, traci do trzeciego Lecha cztery punkty, ale ma jedno spotkanie zaległe. Od Jagiellonii Białystok czy Śląska ma jednak aż o sześć oczek mniej - jeśli przegrałby z Lechem, a triumfem poznaniaków zakończyły się dwa zeszłoroczne boje między tymi zespołami, jego sytuacja w walce o obronę tytułu byłaby już ekstremalnie trudna. No i raczej oznaczałoby to poważne kłopoty trenera Dawida Szwargi. Mecz Raków - Lech w niedzielę o godz. 17.30. W sobotę zaś Legia Warszawa zmierzy się z Pogonią Szczecin.