Dożyliśmy czasów, w których piłkarze w PKO Ekstraklasie zarabiają lepiej niż ich koledzy po fachu ze znacznie bogatszej przecież Szwecji, ale na boisku pieniądze nie zawsze dają przewagę. Przekonała się o tym Cracovia, która trzy tygodnie temu uległa 0-2 Malmoe. Czy Lechowi uda się pomścić "Pasy" w starciu z Hammarby Sztokholm? - Możemy oczekiwać otwartego meczu, w którym Hammarby może polec. Podejrzewam, że padnie wiele bramek, gdyż obydwa zespoły stawiają na ofensywę , ale też tracą sporo bramek - porównuje Piotr Piotrowicz, były piłkarz ŁKS-u, który po emigracji do Szwecji trenował tamtejsze: Hammarby IF, Djurgårdens IF, Norrtulls SK, Redbrick City FC. Był także gościem specjalnym programu Polsatu Sport Cafe Futbol. - Hammarby opiera grę na kontratakach, jego piłkarze rozumieją się bez słów, najczęściej grają z pierwszej piłki, góra na dwa kontakty z nią. Starają się wprowadzić w pole karne przeciwnika nawet trzech-czterech piłkarzy. To jest zespół, który strzela najwięcej bramek w lidze ze stałych fragmentów gry. To ich najsilniejsza strona - charakteryzuje przeciwnika. Hammarby ma też słabe strony i Piotrowicz bez wahania wyliczył: - Znane jest z tego, że traci piłkę na własnej połowie i ma słabych obrońców. Dwaj stoperzy przegrali ostatnio w lidze 10 pojedynków główkowych we własnym polu karnym, przez co zespół traci gole. Ci zawodnicy próbują podejmować ryzyko podczas rozgrywania piłki i to się na ogół nie opłaca - twierdzi Piotrowicz. Batalię Lecha ze Szwedami obejrzysz także w serwisie Ipla!Spotkanie zostanie rozegrane na sztucznej nawierzchni. Ekspert ocenia, że piłka w takich warunkach jest zupełnie inna niż na naturalnej trawie i dwa treningi "Kolejorza" na syntetycznej trawie mogą nie wystarczyć, by się zaadoptować. - Na sztucznej trawie nie ma prawie wcale tej słynnej jazdy na tyłkach. To, co mnie najbardziej zaskoczyło, gdy obejrzałem pierwszy mecz w Allsvenskan, to fakt, że do pierwszego wślizgu doszło dopiero w 89. min. Walka toczy się głównie bark w bark i w powietrzu. I na to zawodnicy grający w Szwecji są głównie nastawieni, a także na taktykę - wyjaśnił. Piotrowicz rozmawiał z szefem skautów Hammarby Michalem Ljunbergiem, który był w Polsce na meczu Lecha ze Śląskiem. - Szef skautów był pod wrażeniem. Powiedział, że w Lechu grają bardzo dobrzy piłkarze, poziom zespołu również jest bardzo dobry. Mi się rzuciło w oczy, że tempo gry w Polsce jest wyższe niż w Szwecji, także pressing jest znacznie większy. On przyznał mi rację, że tempo gry jest wysokie, dodał też, że piłkarze grają bardzo fizycznie - relacjonuje Piotrowicz. Już ze wcześniejszych wywiadów, jakie udzielali piłkarze ze Szwecji, ekspert wie, że polską ligę postrzegają jako fizyczną. Jak wypada porównanie Hammarby do Malmoe, które odprawiło z eliminacji do Ligi Europy Cracovię?