Ta oferta nadeszła z Arabii Saudyjskiej, aczkolwiek Mikael Ishak wspomina też o tym, iż miał jedną ofertę z Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Ta saudyjska była niezwykle lukratywna. - Nie mogłem uwierzyć, że kwoty, jakie padły, sa prawdziwe. To było naprawdę szalone - przyznał szwedzki napastnik Lecha Poznań, aczkolwiek nie zdradził o który klub chodzi. Ofertę saudyjską jednak odrzucił i nie żałuje. Jak mówi, chciał zostać w Lechu, gdzie czuł się potrzebny i kochany. Chciał tu jeszcze coś osiągnąć i uważa decyzję za najmądrzejszą. Dodał, że miał też oferty ze Szwecji, Grecji i czołowego klubu Ukrainy. Z kolei z Dubaju przyszła propozycja, by oprócz wynagrodzenia miał też zapewnione przeloty w klasie biznes, samochód, dom, prywatną szkołę dla dzieci. Szwedzki gracz uważa, że zainteresował kluby znad Zatoki Perskiej, gdyż jest Asyryjczykiem. Należy do wspólnoty asyryjskiej w Szwecji. Mikael Ishak o boreliozie: Nie zauważyłem kleszcza Mikael Ishak opowiedział też Szwedom o swojej chorobie. Dopadła go borelioza po ukąszeniu kleszcza. Zdemolowała mu organizm, niemal wyeliminowała z gry i z pewnością walnie się przyczyniła do obecnej słabej formy Mikaela Ishaka - aczkolwiek w ostatnich meczach Szwed dał nadzieję kibicom Kolejorza, że wraca do lepszej dyspozycji. Trafił do siatki w meczu z Puszczą Niepołomice, po raz pierwszy od lipca i starcia z z Radomiakiem Radom. O boreliozie piłkarz mówi: - Nie miałem energii, na nic sił. Z nikim nie miałem ochoty rozmawiać. Wszystko mnie bolało, kaszlałem i spałem całe dnie. Za wszelką cenę chciałem zagrać w meczach ze szwedzkim Djurgaardens IF, ale nie miałem w trakcie meczów w ogóle sił. I dodaje: - Badania krwi wykazały, że to borelioza, czego domyślił się lekarz klubowy. Nie wiem, kiedy mnie dopadła. Nie pamiętam żadnego kleszcza i nie zauważyłem żadnego ukąszenia ani w Polsce, ani w Szwecji. I tak miałem szczęście, bo borelioza bez leczenia może uszkodzić nerwy, sparaliżować człowieka.