To nie było wejście smoka, ale debiut jak z czarnych snów, który Kadar pewnie zapamięta do końca życia. Węgier wszedł w drugiej połowie wyjazdowego meczu z Jiangsu Suning. Na boisku zjawił się w 67. minucie, a już w 70. był w powrotnej drodze do szatni. Powód? Sędzia jego zagranie zakwalifikował jako brutalny faul. Kadar nadepnął bowiem na nogę zawodnika, który czysto wybił piłkę wślizgiem, a cała sytuacja wygląda tak: Na szczęście dla Kadara, jego zagranie nie miało ogromnych konsekwencji, bo mimo gry w osłabieniu jego zespół zdołał utrzymać remis 0-0. Kadar w Polsce znany jest z gry w Lechu. W Poznaniu występował w latach 2015-2016 i pomógł zdobyć klubowi mistrzostwo Polski. Węgier z Lecha trafił do do Dynama Kijów za 2,5 mln euro i na Ukrainie spędził trzy lata. Stamtąd przeniósł się właśnie do Chin, ale działacze jego nowego klubu z transferu na razie nie mogą być zadowoleni. PJ