El. LE: Lech - FC Utrecht 2-2. Nenad Bjelica zszokował dziennikarzy
- Nigdy nie byłem tak dumny z zespołu jak dzisiaj - zszokował dziennikarzy na konferencji prasowej trener Nenad Bjelica. Jego Lech zremisował z FC Utrecht 2-2 i odpadł z Ligi Europejskiej.
- Wszyscy widzieliśmy, że nasza drużyna grała bardzo agresywnie, skoncentrowana. Szkoda, że odpadł zespół, który grał w piłkę, zdeklasował przeciwnika - zaskakiwał Bjelica dziennikarzy i mówił dalej:
- W piłce nożnej liczą się bramki. Tych rywale nie strzelili akurat więcej, oni stworzyli trzy sytuacje, zdobyli dwa gole. Graliśmy jednak przeciwko silnej drużynie.
Bjelica najmocniej zszokował jednak podsumowując dwumecz.
- W trenerskiej karierze nie byłem tak dumny z zespołu jak dzisiaj. Mamy totalnie inną drużynę, 10 nowych zawodników, ale walczyli jakby byli długo razem - podkreślał i na koniec podziękował także kibicom.
Spotkanie podsumował także Erik ten Hag, trener FC Utrecht.
- Zagraliśmy przeciwko bardzo silnej drużynie, która wielokrotnie była mistrzem swojego kraju. A Polska jest większym krajem niż Holandia. Awansowaliśmy zasłużenie, a w perspektywie dwóch meczów byliśmy lepszym zespołem. Pierwszy był zdominowany przez taktykę, ale dziś mieliśmy zdecydowanie więcej szans na strzelenie bramki niż nasi rywale - dowodził.
Szkoleniowiec zwrócił tez uwagę na błędy sędziowskie.
- Pierwszego gola dla Lecha sędzia nie powinien uznać, bowiem padł z dwumetrowego spalonego. Na początku drugiej połowy zdobyliśmy bramkę prawidłowo, ale sędzia jej nie uznał. I wreszcie gol na 2-2 też padł ze spalonego - podkreślał.