Były już w tej dekadzie kompromitacje Lecha w rywalizacji z Żalgirisem Wilno, AIK Solna czy Stjarnanem Gardabaer. We wszystkich tych dwumeczach pierwsze spotkanie Lech rozgrywał na wyjeździe i zawsze je przegrywał. W rewanżu dwa razy wygrał, raz zremisował, ale to nie wystarczało do awansu. Podobnie może być i tym razem. Ósmy zespół norweskiej ekstraklasy zaskoczył poznaniaków wysokim pressingiem. To FK Haugeslund dyktował warunki gry, rozgrywał akcje na połowie Lecha tak jak grał. Już w 5. minucie dobrą pozycję strzelecką miał Haris Hajradinović, ale uderzył prosto w Matusza Putnocky’ego. Lech szybko skontrował, nieznacznie spudłował Maciej Gajos. W takich właśnie szybkich wypadach poznaniacy mogli być groźni. Mogli, ale nie byli, bo rywale im to uniemożliwiali. Szybko doskakiwali do rywali, czekali na ich błędy. Tych zaś przy wyprowadzaniu piłki Lech popełniał sporo. Gra defensywna gości też pozostawiała wiele do życzenia, zwłaszcza gdy piłkarze z Norwegii rozgrywali piłkę na małej przestrzeni. Źle ustawiał się Robert Gumny, podobnie zresztą jak Lasse Nielsen. W 13. minucie po wybiciu Łukasza Trałki dobry strzał oddał Kristoffer Haraldseid, ale słowacki bramkarz Lecha popisał się świetną paradą. W 24. minucie nie miał jednak nic do powiedzenia - najpierw Lasse Nielsen udawał, że próbuje zablokować dośrodkowanie Alexandra Stolasa, a później Ibrahim Abdi "zabawił" się z Trałką i Gumnym. Ograł ich i spod końcowej linii boiska huknął pod poprzeczkę. Mało tego - po chwili kolejny błąd popełnił Gumny, a Hajradinović z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Lech był przed przerwą cieniem samego siebie. Brakowało rozegrania piłki przez Majewskiego, osamotniony Jevtić niewiele mógł zrobić, a Christian Gytkjaer został kompletnie odcięty od gry. Kilka razy coś jednak chciał zrobić, raz przeprowadził rajd, wyłożył piłkę Majewskiemu, a ten przy strzale się potknął. Podobnie jak tuż przed przerwą Gajos, gdy Duńczyk przepuścił futbolówkę między nogami, a kapitan Lecha miał skończyć akcję strzałem z pięciu metrów. Druga połowa wyglądała już jednak inaczej - to Lech nadawał ton grze, atakował. Rywale zrezygnowali z pressingu, bo też nie byliby w stanie go wytrzymać przez pełne 90 minut. Poznaniacy marnowali kolejne sytuacje - najpierw Lasse Nielsen, który w 51. minucie dobijał z bliska strzał Gytkjaera. Później zaś Gytkjaer, po znakomitej akcji z Majewskim, przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali. Z kolei Jevtić chciał wkręcić piłkę z rzutu rożnego bezpośrednio do bramki, ale trafił tylko w poprzeczkę. Ostatnie 20 minut dostarczyło niezwykłych emocji. Zaczęło się od akcji Jevticia z Majewskim i kolejnej stuprocentowej sytuacji dla Lecha - Majewski strzelił jednak prosto w bramkarza. Po chwili Norwegowie skontrowali, linię spelonego złamał Gumny i dwóch piłkarzy Haugesundu pognało na bramkę Lecha. Gonił ich tylko jeden obrońca Lecha i niewiele mógł zrobić. Padł więc gol, a po chwili kolejny! Trałka z Nielsenem zostawili między sobą co najmniej 10 metrów wolnej przestrzeni, wbiegł w nią Ibrahim, skorzystał ze świetnego podania Słowaka Filipa Kissa i dźgnął piłkę obok wybiegającego Putnocky’ego. Lech przegrywał 0-3 i był w tym momencie na kolanach. Na szczęście dla poznaniaków dość szybko padł gol, który znów sprawił, że Lech podjął rękawicę rzuconą przez rywali. Po dośrodkowaniu Jevticia Majewski głową idealnie trafił przy dalszym słupku i było 1-3. Lech atakował, rywale grali już tylko na czas. W drugiej minucie doliczonego czasu gry rezerwowy Mihai Radut wpadł w pole karne, został sfaulowany, a wynik meczu z 11 metrów ustalił Jevtić. Lech ma więc szansę na awans, ale rewanż musi bezwzględnie wygrać. Być może wtedy dojdzie do rywalizacji braci Gytkjaer - Christiana z Lecha i Frederika z FK. Dziś przybili sobie piątkę w 79. minucie - starszy z nich opuszczał wtedy boisko, a drugi czekał już za linią boczną na swoją zmianę. Andrzej Grupa FK Haugesund - Lech Poznań 3-2 (1-0) Bramki: 1-0 Abdi 24., 2-0 Hajradinović 70., 3-0 Ibrahim 73., 3-1 Majewski 74., 3-2 Jevtić 90. +3 z karnego FK Haugesund: Bratveit - Haraldseid, Knudsen, Skjerve, Stolas ŻK - Tronstad, Kiss ŻK, Leite, Hajradinović ŻK (79. F. Gytkjaer), Abdi (72. Andreassen) - Ibrahim (82. Huseklepp). Lech: Putnocky - Gumny ŻK, Nielsen, Trałka, Kostewycz - Makuszewski (79. Baerkroth), Tetteh ŻK, Gajos (83. Radut), Majewski ŻK, Jevtić - Ch. Gytkjaer (79. Rakels). Sprawdź wyniki pozostałych spotkań 2. rundy eliminacji Ligi Europejskiej