Piast Gliwice zakończył pierwszą rundę na dziewiątym miejscu, czyli tuż "pod kreską" - niewiele niżej od znacznie bogatszego i mającego większe aspiracje Lecha. - Ciężko będzie wejść do ósemki, ale jesteśmy w stanie tego dokonać. Polska liga jest bardzo skomplikowana, tu każdy może wygrać z każdym - przekonuje trener Piasta Angel Perez Garcia. Lech traci w tej chwili do warszawskiej Legii już dziewięć punktów, ale jeśli wygra w Gliwicach, to trzy z nich odrobi. Piłkarze "Kolejorza" podkreślają, że ich celem w meczach z Piastem, Górnikiem, Wisłą i Lechią jest zdobycie 12 punktów. - Tak sobie powiedzieliśmy w szatni, musimy mieć te 12 punktów. Za dużo już ich dotąd straciliśmy - przekonuje napastnik "Kolejorza" Dawid Kownacki. Jaka powinna być maksymalna strata Lecha do lidera przed zimową przerwą? - Nie większa niż teraz, ale jestem przekonany, że stać nas na to, by była mniejsza - twierdzi trener Maciej Skorża. - Najtrudniejszy będzie chyba mecz z Wisłą, bo oni mają podobne ambicje do naszych, choć może oficjalnie tego nie przedstawiają. To jest jednak zawsze mecz z górnej półki, choć trzy punkty z każdego spotkania mają taką samą wartość - dodaje. Najpierw jednak poznaniaków czeka mecz w Gliwicach. Z Piastem Lech potrafi grać jak z nikim innym, wygrywa regularnie, w lipcu w Poznaniu rozgromił rywala przy pustych trybunach (wojewoda zamknął stadion za race w meczu poprzedniego sezonu) aż 4-0. - To będzie inne spotkanie niż w pierwszej rundzie. Piast ostatnio wygrywa, jest na fali wznoszącej, ale jeśli będziemy odpowiednio mocno skoncentrowani, to powinniśmy wygrać - ocenia Kownacki. - Wydaje się, że przed przerwą na mecze reprezentacji Piast osiągnął apogeum formy. Mają dość kreatywną drugą linię, jest w ataku Wilczek, który potrafił Legii strzelić trzy bramki. Z tego trzeba wyciągnąć wnioski. Piast ma też słabsze punkty, ale nie chciałbym o nich mówić. Jesteśmy faworytem i musimy to pokazać na boisku - dodaje Skorża Trener Lecha jest zadowolony, że wreszcie po reprezentacyjnej przerwie jego zespół wygląda dobrze. Największą niewiadomą była dyspozycja fizyczna Luisa Henriqueza, który z Panamy wrócił dopiero w czwartek nad ranem, a w Gliwicach grać musi, bo za kartki pauzuje Barry Douglas. - Ucieszył mnie swoją postawą na treningu. Z tych wszystkich przerw reprezentacyjnych, teraz wyglądamy zdecydowanie najlepiej i mam nadzieję, że wreszcie uda się osiągnąć dobry wynik - twierdzi Skorża. Różnicę wyjaśnił na przykładzie Gergo Lovrencsicsa. - Po poprzednim powrocie z reprezentacji przyszedł do mnie i żalił się, że nie może spać, jest przemęczony i praktycznie przez dwa tygodnie nic z niego nie mieliśmy. Teraz jest dużo inaczej, może tyle dała mu zmiana trenera w kadrze albo asysta w meczu z Finlandią? - zastanawia się szkoleniowiec wicemistrzów Polski. - Tak, ten wyjazd był bardzo pozytywny, przyjemnie mi się grało w domu. Miałem asystę przy zwycięskim golu z Finlandią, zagrałem nieźle przeciwko Rosji. Teraz tę formę chciałbym zaprezentować w Lechu - uważa Lovrencsics. W Piaście nastroje też są bojowe. - Zaczynamy rundę znowu z bardzo silną drużyną. Przygotowaliśmy się tak, by wygrać, choć Lech ma mocny skład i nie jest łatwo go pokonać. Praca mojej drużyny w pierwszej części sezonu była bardzo dobra, choć w meczach z Jagiellonią i Ruchem powinniśmy wywalczyć o cztery punkty więcej - uważa Angel Perez Garcia. Jego zdaniem Piastowi lepiej gra się z silniejszymi zespołami, a potwierdzają to zwycięstwa z Legią (3-1), w Zabrzu (2-1), czy remisy w Krakowie z Wisłą (1-1) i Bełchatowie (0-0). - Motywacja jest wówczas maksymalna, więcej mamy wówczas do wygrania niż możemy stracić. Jeśli zwycięża się w meczu, gdy nikt na ciebie nie stawia, to satysfakcja jest niesamowita - przyznaje Angel Perez Garcia i liczy, że podobną satysfakcję będzie czuł w niedzielę wieczorem. Autor: Andrzej Grupa