Lech przegrał pierwsze tegoroczne spotkanie z Zagłębiem Lubin 1-2, ale co bardziej istotne - zaprezentował się bardzo słabo. W poznańskim obozie zdawano sobie sprawę z tego, że piłkarze nie zdołają odzyskać jeszcze pełnej świeżości po ciężkich przygotowaniach, ale i tak liczono na dobry wynik. Problemem okazały się jednak ubytki na bokach obrony i decyzja o zestawieniu środka pola. Ten lechici bowiem wyraźnie przegrali, a dodatkowo Zagłębie potrafiło świetnie przerzucać piłkę w boczne sektory, gdzie napędzało swoje akcje. Wystawieni tam awaryjnie Rafał Janicki i Vernon De Marco nie stanowili wsparcia dla obu środkowych defensorów, a na dodatek Nikola Vujadinović i Thomas Rogne często musieli zmagać się z szybszymi i zwinniejszymi od siebie skrzydłowymi rywali. Wygląda jednak na to, że część tych problemów Nawałce uda się rozwiązać, bo na lewej stronie w piątek w Gliwicach powinien biegać Wołodymyr Kostewycz, a być może na ławce rezerwowych znajdzie się już jego zmiennik - Piotr Tomasik. Ukrainiec w zeszłym tygodniu oglądał mecz z boku, bo Nawałka uznał, że nie jest jeszcze gotowy do gry. Tomasik z kolei się rozchorował. - Piotr już trenuje, choć po chorobie zawsze jest się osłabionym, więc będzie potrzebował jeszcze trochę czasu aby znaleźć się w odpowiedniej dyspozycji. Z Kolei Kostewycz jest już gotowy w stu procentach i bardzo na niego liczę, bo chcemy grać ofensywnie - mówi Nawałka. Problem może być jeszcze z prawą obroną, bo indywidualne zajęcia po urazie skokowego wciąż ma Robert Gumny. - Wierzę, że w czwartek będzie mógł już trenować z drużyną - twierdzi trener Lecha. Jeśli Gumny nie będzie jeszcze gotowy do gry w Gliwicach, zastąpi go zapewne Marcin Wasielewski, a nie Rafał Janicki, bo ten wariant zupełnie się nie sprawdził. Zmian nie należy się spodziewać na środku obrony, choć kibice Lecha mają sporo uwag do gry Nikoli Vujadinovicia. Nawałka broni jednak zawodnika z Czarnogóry, którego samobójcze trafienie w doliczonym czasie gry sprawiło, że Lech przegrał z Zagłębiem. - Do tej pory mnie nie zawiódł, cały czas ma moje zaufanie. Jest doświadczony, ciężko pracuje na treningach, także pod względem mentalnym, bo nie ma dla niego przeciwności. On mobilizuje innych zawodników, jako pierwszy potrafi stawić czoło, a ta bramka to absolutny przypadek i nie winię go za porażkę. Pod koniec jesieni wygraliśmy trzy mecze bez straty bramki i on miał na to duży wpływ - twierdzi Nawałka. Były selekcjoner pomylił się jednak co do obsady środka pola. Partnerem Pedro Tiby był Maciej Gajos, a nie Łukasz Trałka, zaś za plecami Christiana Gytkjaera biegał Joao Amaral. W kadrze na mecz z Zagłębiem zabrakło za to Juliana Letniowskiego, Tomasza Cywki oraz młodego Filipa Marchwińskiego, który przecież grał w wyjściowym składzie w kluczowym sparingu z Szachtarem Donieck. - Julek Letniowski miał drobny uraz i nadal nie trenuje na sto procent, a indywidualnie. To problem ze stawem kolanowym, ale niegroźny. Z kolei Tomek Cywka jest po bardzo poważnej kontuzji kolana, jesienią walczył o powrót, a jak wrócił, to kontuzja mu się odnowiła. Teraz wraca do odpowiedniej dyspozycji i walczy o miejsce w osiemnastce na mecz. Jest bardzo zdeterminowany i ma dużą świadomość. Do tego sporo czasu poświęca na trening dodatkowy, indywidualny i mam nadzieję, że ta praca przyniesie efekty - twierdzi Nawałka i podkreśla, że ma kilka wariantów gry środkowej linii, a obsada pozycji numer sześć i osiem zależna jest od tego, kto gra za napastnikiem. - Jeśli nasza dziesiątka jest bardzo ofensywna, o charakterze napastnika, a takim był ostatnio Joao Amaral, to za nim musi być ktoś o innej charakterystyce. Wyboru dokonujemy przed meczem. Maciek Gajos bardzo dobrze prezentował się w Turcji, ale życie idzie do przodu. Cały czas między tymi piłkarzami trwa rywalizacja i to dyspozycja w ostatnim tygodniu, a także w poprzednim spotkaniu, będzie decydować o wyborze zawodników - podkreśla Nawałka, który też sprawia wrażenie zawiedzionego z gry Gajos. Środkowy pomocnik Lecha przez 95 minut spędzonych na boisku miał zaledwie 18 podań. Dla porównania - Filip Starzyński z Zagłębia 68, a Filip Jagiełło - 54. Gotowy do gry w piątek powinien być Kamil Jóźwiak, który w drugiej połowie meczu z Zagłębiem został zmieniony, a później miał spore problemy z opuszczeniem stadionu. - Doznał urazu mechanicznego, który wyglądał bardzo źle zaraz po spotkaniu, ale szybkie testy medyczne pokazały, że to nic poważnego. Zaczął już trenować z drużyną - przekonuje Nawałka. W piątek Lech zagra w Gliwicach z Piastem - początek meczu o godz. 20.30. Andrzej Grupa