<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Sprawdź wyniki, strzelców bramek, terminarz i tabelę Ekstraklasy</a> Trener Lecha Mariusz Rumak do tej pory nie wiedział, co oznacza zwrot "problemy kadrowe". W tym sezonie uraz miał tylko Łukasz Trałka - z tego powodu opuścił lipcowy mecz eliminacji Ligi Europejskiej w Kazachstanie. Kłopoty zaczęły się pod koniec września, gdy kontuzji doznał Gergo Lovrencics. Węgier nie pojechał do Gdańska na mecz z Lechią, ale teraz jest już zdrowy i normalnie trenuje z resztą drużyny. Największy dylemat Rumak będzie miał ze złożeniem obrony. W meczu z Lechią kontuzji doznał Hubert Wołąkiewicz - kopnięty przez rywala w twarz już po kwadransie musiał opuścić boisko. Jest jednak szansa, że w sobotę zagra, bo od czwartku normalnie trenuje. Wątpliwości dotyczą tylko tego, czy w trakcie walki nie ucierpią szwy na jego głowie. - Ryzyko dotyczy tego, że jeśli zostanie znów uderzony, to szwy puszczą i znów będę musiał go zmieniać - mówi Rumak. Gorzej wygląda sytuacja z Arboledą. - Manuel ma problem mięśniowy, który zgłosił po meczu z Lechią. Do tej pory trenował tylko indywidualnie. Decyzję podejmę po rozmowie z nim i z lekarzem - przyznaje Rumak. Niewykluczone więc, że Lech pozostanie bez swoich podstawowych stoperów i szkoleniowiec Lecha będzie musiał szukać innych rozwiązań. - To nie problem, choć wymusza zmiany. Zmiany czasem bywają motorem postępu - przyznaje. W środowym sparingu z HSV Hamburg w pierwszej połowie w defensywie grał duet Łukasz Trałka - Marcin Kamiński, a w drugiej: Kebba Ceesay - Ivan Djurdjević. Ten drugi wypadł lepiej, ale Rumak nie może przesunąć Gambijczyka do środka, bo nie będzie miał prawego obrońcy. Z Niemcami grał tam młody Tomasz Kędziora, ale on przebywa na zgrupowaniu kadry U-19. Podobnie zresztą jak Karol Linetty, które świetnie spisywał się w drugiej połowie meczu z HSV. To podstawowy gracz reprezentacji U-17, która w tym roku zdobyła brązowy medal w mistrzostwach Europy. Rumak twierdzi, że dla każdego piłkarza występ z orzełkiem na piersi powinien być zaszczytem, ale dziwi się też, że obaj lechici musieli jechać na zgrupowanie tak wcześnie. - Termin UEFA obowiązuje po naszym meczu z Piastem, a tymczasem musiałem walczyć, by mogli zagrać nawet z HSV. Jeśli pierwszy mecz rozegrają w środę, to mogliby być do dyspozycji trenera w niedzielę, tak jak Milik z Górnika Zabrze. Tu się jednak okazuje, że niektórzy są inaczej traktowani od graczy nie mających pewnego miejsca w swoich zespołach. Jak je sobie mają jednak wywalczyć? Właśnie teraz była świetna okazja, by zbliżyć Tomka i Karola do ligowego debiutu. Dałem jednak trenerowi Białkowi słowo, więc teraz nie będę reagował - przyznaje Rumak. Inna opcja zakładała, że Ceesay mógłby trafić na środek obrony, a miejsce na prawej stronie zająłby Mateusz Możdżeń, tak jak na początku sezonu. Dziś rano klub z Poznania dowiedział się jednak, że Komisja Ligi zawiesiła Możdżenia na dwa mecze za atak na Abdou Razacka Traore z Lechii, czego nie zauważył sędzia Paweł Gil. - Trochę się zirytowałem, bo jestem w stanie zgodzić się z tym, że Mateusz popełnił błąd. Mam jednak wątpliwości czy był to błąd zamierzony. On tego nie planował, bo żeby uderzyć, to trzeba jeszcze spojrzeć gdzie jest rywal. A on nie patrzył. Gdyby obok przebiegał wysoki Bieniuk, to pewnie dostałby w boczek i nie byłoby tematu. Taki już jest styl grania mojego piłkarza - uważa trener Lecha, którego denerwuje też samo podejmowanie decyzji przez Kolegium Ligi tuż przed kolejką. - Nie mamy prawa do odwołania, bo jeśli je złożymy, to i tak nie zostanie rozpatrzone przed meczem. Podobno mają się zacząć zbierać w środy, a nie w czwartki. Teraz ukarali tylko tego jednego zawodnika, a ja widziałem kilka innych zdarzeń, choć nie będę podawał nazwisk. Jestem ciekaw, czy zajęto się postawą sędziego w tym spotkaniu, czy tylko Mateuszem? - pytał Rumak. Mecz Lecha Poznań z Piastem Gliwice w sobotę o godz. 18. Andrzej Grupa