"To była katastrofa. Czułem w sercu, że zawiodłem kibiców i kolegów z Lecha. Było mi naprawdę ciężko, a najgorsze, że nie wiedziałem, jak wyjść z tego dołka" - powiedział Dolha w "Super Expressie". Wydaje się, że 28-letni golkiper kryzys ma już za sobą, a z pomocą pospieszyło mu wiele osób. Jedną z nich był Dariusz Dudek. Dolha wrócił do bramki "Kolejorza" w meczu z Odrą Wodzisław (2:1) i spisał się bez zarzutu. "Bardzo cenię Emiliana, a jego dramat w meczu z Wisłą skojarzył mi się z występem mojego brata w spotkaniu Liverpoolu z MU sprzed kilku laty. Wtedy Jurek przepuścił, no, powiedzmy, dziwną bramkę. Dlatego chciałem mu pomóc. Pomyślałem sobie, że zrobi mu się przyjemnie, jak obcokrajowiec napisze mu kilka ciepłych słów. Jurek też wtedy był w obcym kraju i nie było mu łatwo" - powiedział Dudek w "Super Expressie". "Dariusz napisał mi w sms-ie, żebym się nie załamywał, bo i tak jestem najlepszy. Naprawdę bardzo mi pomógł, a przecież wcześniej nie znaliśmy się" - podkreślił Dolha.