<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a>- Same hiobowe wieści - mówił w sobotę trener Lecha Maciej Skorża. Nie dość, że prowadzony przez niego Lech przegrał inauguracyjny mecz w Ekstraklasie z Pogonią Szczecin 1-2, to jedna informacja o kontuzji goni drugą. Najgorzej wygląda sytuacja z Dawidem Kownackim - 18-letnim piłkarzem, którego w czerwcu Adam Nawałka powołał do reprezentacji Polski. We wtorek w Sarajewie Kownacki zderzył się głową z obrońcą mistrza Bośni Milanem Stepanovem. Młody zawodnik doznał wstrząśnienia mózgu, ale wydawało się, że po tygodniu przerwy będzie mógł wrócić do treningu. Nic bardziej mylnego - po dwóch dniach okazało się, że Kownackiego boli też noga. Gdy upadał na murawę skręcił bowiem staw skokowy - ten sam, który miał już kontuzjowany we wrześniu ubiegłego roku. - Czekamy na ostateczną diagnozę i jeśli się potwierdzi, to Dawida czeka zabieg operacyjny i kilka miesięcy przerwy - mówi zasmucony Skorża. Ze słów i zachowania piłkarza wynika, że klamka już zapadła, a zabieg zostanie przeprowadzony w najbliższym tygodniu. To by oznaczało, że 18-letni napastnik wróci do gry w listopadzie. Przeciwko Pogoni nie zagrali także Karol Linetty (czeka go jeszcze kilka dni przerwy po naciągnięciu mięśnia dwugłowego), Kasper Hamalainen i Tomasz Kędziora. - Kasper ma infekcję, jest na antybiotykach, ale w środę powinien wystąpić w rewanżu z Sarajewem. Tomek ma uraz mięśnia dwugłowego i obserwujemy, co się może wydarzyć - mówi trener Lecha. Jedyną pozytywną informacją jest powrót Gergo Lovrencsicsa, który znalazł się nawet w meczowej kadrze na spotkanie z Pogonią. - Wraca po kontuzji, ale przecież on swój ostatni mecz rozegrał jeszcze w marcu przeciwko Legii, więc będzie potrzebował kilku tygodni na powrót do formy - mówi Skorża. Trener Lecha nie był zadowolony z gry swojego zespołu przeciwko Pogoni. - Jestem rozczarowany wynikiem, ale i postawą drużyny. Trudno wytłumaczyć to, co działo się w pierwszej połowie. Sposób w jaki graliśmy, złe ustawienie drużyny przy straconych bramkach. Nie ukrywam, że nie tak miało to wyglądać. Byłem przekonany, że stać nas na więcej. Widać, że łączenie gry w pucharach i lidze to coś trudniejszego niż nam się wydawało. Porażka martwi, ale dzisiaj przekonałem się jaką siłą dysponujemy i jak ta drużyna w niektórych ustawieniach wygląda - ocenił trener Lecha. Andrzej Grupa