Lech Poznań odpadł już z eliminacji Ligi Mistrzów, ale nie oznacza to, że w Wielkopolsce zakończono letnie zakupy. Od kilku tygodni wielkie emocje kibiców mistrza Polski budzi możliwy transfer Damiana Kądziora, najlepszego zawodnika Piasta Gliwice. W ostatnim czasie rozmowy w sprawie transakcji mocno przyhamowały i obie strony milczą w tym temacie. Dowiedzieliśmy się, że negocjacje Piasta z Lechem na razie są... zamrożone. Wpływają na to nie tylko duże rozbieżności finansowe pomiędzy klubami, ale także trudna sytuacja Kolejorza, który nie jest pewny gry w fazie grupowej europejskich pucharów. A więc czy Kądzior może jeszcze zagrać na Bułgarskiej? Rozmowy na razie zamrożone Według naszych informacji rozmowy w sprawie Kądziora od kilkunastu dni są zamrożone. Wcześniej Lech złożył dwie oficjalne propozycje. Pierwsza wynosiła 250 tys. euro, do tego Kolejorz zaproponował Piastowi roczne wypożyczenie Daniego Ramíreza, ale tą ofertę Piast odrzucił. Podobnie jak drugą, wynoszącą już 350 tys. euro. To, co zaproponował Lech, nawet nie zbliżyło się do oczekiwań Ślązaków. Jak ustaliliśmy, ci najpierw zażądali od mistrzów Polski 1,4 mln euro, a następnie równego miliona. A tyle Lech nie zamierza płacić za 30-letniego skrzydłowego. Negocjacje stanęły więc w miejscu, mimo iż sam Kądzior w sprawie transferu rozmawiał z dyrektorem sportowym Bogdanem Wilkiem i Zbigniewem Kałużą, współwłaścicielem klubu. W międzyczasie Lech wypożyczył gruzińskiego skrzydłowego Giorgiego Citaiszwiliego, który wiosną występował w Wiśle Kraków. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że temat Kądziora mógłby powrócić, gdyby poznaniacy awansowali do fazy grupowej europejskich pucharach. To nie będzie jednak łatwe, bo przed Kolejorzem trzy rundy kwalifikacyjne Ligi Konferencji. Sebastian Staszewski, Interia