Szefowie Lecha Poznań od dawna poszukują obrońcy, który skutecznie wypełni lukę po Norwegu Thomasie Rogne. Chociaż poznaniacy mogą pochwalić się znakomitą grą Ľubomíra Šatki, Bartosza Salamona i Antonio Milicia, to Maciej Skorża naciska na sprowadzenie czwartego stopera. Według ustaleń Interii lider PKO BP Ekstraklasy ma w tym momencie dwóch faworytów na tą pozycję. Węgrzy blokują transfer Rusa Jak potwierdziliśmy, priorytetem Lecha wciąż jest Adrian Rus, o którym jako pierwszy poinformował Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl. Obrońca reprezentacji Rumunii jest zainteresowany przeprowadzką do Poznania, ale jego transfer blokuje Fehérvár. Klub, który w tabeli ligi węgierskiej zajmuje czwarte miejsce, walczy o mistrzostwo i chce, aby 25-latek występował w Székesfehérvárze aż do końca sezonu. Lub przynajmniej do momentu, aż uda im się sprowadzić jego następcę. Na to natomiast niechętnie godzi się Lech, który defensywę wolałby wzmocnić jeszcze przed wiosną. Transfer wciąż jest możliwy i trwają intensywne rozmowy na linii Poznań-Székesfehérvár. Jeśli jednak Węgrzy pozostaną nieugięci, Kolejorz ma mocną alternatywę. Według naszych informacji poznaniacy negocjują pozyskanie innego obrońcy (obcokrajowca, reprezentanta swojego kraju). Transakcja - podobnie jak w przypadku Rusa - miałaby opiewać na kwotę zbliżoną do miliona euro. Lech poczeka na jakość? Czy to możliwe, aby nowy stoper dołączył do Lecha dopiero latem? Teoretycznie tak. Jak usłyszeliśmy przy Bułgarskiej, w klubie podjęto decyzję, że transfer zostanie przeprowadzony, ale tylko w wypadku jeśli zawodnik spełni oczekiwania działu sportu i Skorży. Kolejorz nie zamierza sprowadzać defensora, który będzie tylko uzupełnieniem kadry. Możliwe więc, że na piłkarza będzie trzeba poczekać, tak jak w przeszłości na Šatkę czy Salamona. Dlatego też poznaniacy nie sprowadzili wciąż zagranicznego napastnika - tym samym nie chcą blokować miejsca w kadrze. Te na razie czeka na nowego obrońcę. Sebastian Staszewski, Interia