To pokazuje, że z talentem Filipa Marchwińskiego coś poszło jednak nie tak. Nie odnalazł transferu do dobrego klubu europejskiego, jak jego koledzy z Lecha Poznań - Jakub Kamiński, Kamil Jóźwiak, Jakub Moder, Robert Gumny, a wcześniej Dawid Kownacki, Tomasz Kędziora, Karol Linetty i wielu innych. On został w Lechu, mimo iż był uważany za większy talent niż koledzy. Co więcej, nawet w Kolejorzu się nie odnalazł. A przecież w październiku 2019 roku "Guardian" ustawił go w gronie 60 największych talentów Europy, obok takich piłkarzy jak Belg Jeremy Dokou z Anderlechtu, Brazylijczycy Reiner z Flamengo i Talles Magno z Vasco da Gama, Australijczyk Noah Botic z Hoffenheim, Chorwat Josko Gvardiol z Dinama Zagrzeb, Anglik Taylor Harwood-Bellis z Manchesteru City, Francuzi Lucien Agoume z Interu Mediolan i Adil Aouchiche z Paris St. Germain, Niemcy Lazar Samardzic z Herthy Berlin i Malik Tillman z Bayernu Monachium, Islandczyk Andri Lucas Gudjohnsen z Realu Madryt, Włosi Riccardo Calafiori z AS Roma, Sebastiano Esposito z Interu Mediolan czy Manuel Gasparini z Udinese, a także Meksykanin Efrain Alvarez z Los Angeles Galaxy, Holendrzy Ryan Gravenberch z Ajaxu Amsterdam i Mohamed Ihattaren z PSV Eindhoven, Portugalczycy Fabio Silva i Tomas Esteves z FC Porto, Hiszpanie Pablo Moreno z Juventusu Turyn. Już wtedy mówiło się o zainteresowaniu kupnem lechity przez Ajax Amsterdam, Schalke Gelsenkirchen czy nawet Arsenal Londyn. Nic z tego nie wyszło. Filip Marchwiński wreszcie z golem Fakt, że trener John van den Brom wystawił go w podstawowej jedenastce meczu z Miedzią Legnica (zaległy pojedynek w początku sezonu) wywołał u kibiców Lecha raczej irytację niż radość. Filip Marchwiński nie jest uważany za zawodnika przystającego do wyjściowego składu. Holender jednak najwidoczniej wiedział, co robi, gdyż Filip Marchwiński strzelił Miedzi Legnica gola - na 1-1, bowiem Lech w tym spotkaniu już przegrywał. Był to zarazem pierwszy gol utalentowanego gracza od... 22 miesięcy! Po raz ostatni trafił on do siatki w Ekstraklasie 4 października 2020 roku z Piastem Gliwice. To też pokazuje skalę problemu. W międzyczasie 21-letni dzisiaj zawodnik trafił w meczach pucharowych - z Hammarby Sztokholm i Vikingurem Reykjavik, a także Garbarnią Kraków w Pucharze Polski. To wszystko, cały dorobek. John van den Brom, znany z ochoty do promowania zawodników młodych, stawia na niego jednak bez patrzenia na to, co myślą inni. Filip Marchwiński zagrał ze Stalą Mielec, a z Miedzią Legnica miał już pierwszy plac. To pierwszy taki przypadek od października i starcia z Górnikiem Zabrze.